identyfikator rekordu: o64248
– Wydział I – Nauk Społecznych PAN – Członek krajowy rzeczywisty
Adam Schaff w Wikipedii
Prof. dr hab. Adam Schaff (ur. 10 marca 1913 we Lwowie, zm. 12 listopada 2006 w Warszawie) – polski filozof pochodzenia żydowskiego. Początkowo prezentujący poglądy konserwatywnego nurtu filozofii marksistowskiej, specjalizujący się w epistemologii (teorii poznania); następnie ideolog eurokomunizmu, pod koniec życia zbliżający się w poglądach do współczesnych antyglobalistów
Był członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej. Od 1941 r. przebywał w Moskwie. W 1945 r. ukończył tam studia filozoficzne na Uniwersytecie Moskiewskim, gdzie również uzyskał doktorat i habilitację oraz asystował prof. Marii Spiridonowej[potrzebne źródło]. W latach 1944–1946 kierował polskim zespołem Radia Moskwa.
W 1948 r. powrócił do Warszawy. W tych latach reprezentował poglądy stalinowskie[1]. Rok później pod patronatem KC PZPR założył ideologiczny Instytut Kształcenia Kadr Naukowych, którym kierował do 1954. W tym roku stanął na czele Instytutu Nauk Społecznych przy KC PZPR, w 1957 został kierownikiem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą kierował do 1968. W latach 1952–1953 był kierownikiem Instytutu Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego.[2] W latach 50. znany był także z publikacji prasowych bezkrytycznie opiewających Stalina. Wykładał również na Wieczorowym Uniwersytecie Marksizmu i Leninizmu, który w tamtych latach kończył m.in. Wojciech Jaruzelski. Uważany za głównego i oficjalnego ideologa PZPR. Był członkiem Polskiej Akademii Nauk (krajowy członek rzeczywisty) kierując w latach 1956–1968 Instytutem Filozofii i Socjologii PAN. W 1969 r. został członkiem Klubu Rzymskiego.
Na fali zmian 1968 r., wskutek nagonki prasowej, w dniach 6-7 lipca został usunięty z KC PZPR i odsunięty od wpływu na naukę filozofii w PRL. We wspomnieniach pisał, że miał podstawy by bać się wtedy o swoje życie.
W czasie trwania stanu wojennego był ostrym krytykiem Solidarności; znana była jego propozycja zgłoszenia kandydatury Wojciecha Jaruzelskiego do Pokojowej Nagrody Nobla[4]. Współpracował z MSW PRL w akcjach wywiadowczych przeciwko USA[5]. 27 czerwca 1984 r. został wydalony z PZPR mimo poparcia udzielonego gen. Jaruzelskiemu. Powodem było to, że swoje poglądy na temat ideologii i polityki PZPR ośmielił się prezentować poza oficjalnym forum partyjnym
——-
Instytut Kształcenia Kadr Naukowych
Instytut Kształcenia Kadr Naukowych – wyższa szkoła partyjna i marksistowska placówka badawcza, powołana w 1950 przez Adama Schaffa przy Komitecie Centralnym PZPR. W 1954 Instytut przekształcono w Instytut Nauk Społecznych przy KC PZPR.
Zadaniem IKKN było kształcenie kierowniczych kadr naukowych w oparciu o sprawdzone wzory nauki radzieckiej (tzw. Instytut Czerwonej Profesury). Dorobek naukowy pracowników Instytutu ograniczał się do krytyki politycznej nauki Zachodu z pozycji marksizmu-leninizmu.
Filed under: Poczet PZPR, PPR | Tagged: Adam Schaff, filozof, marksista, stalinista, UW |
Prawda jak oliwa…
http://209.85.129.132/search?q=cache:OdXWxcTtia8J:www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php%3Fid%3D4843+bogdan+kędziorek&cd=5&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
Jerzy Perzanowski
Nie sposób zrozumieć obecnej sytuacji w filozofii polskiej bez powierzchownej choćby znajomości historii filozofii polskiej w ostatnich 100 latach, a w szczególności w okresie komunizmu.
Przy tej okazji koniecznie trzeba odwołać się do istnego arcydzieła zakłamanego świadectwa jakim jest książka Adama Schaffa pt. Moje spotkania (przyznaję, nie zawsze krwawe – J. P.) z nauką polską (BGW, Warszawa 1997, ss. 155. Uwadze czytelników polecam też jej źródłową i celną recenzję pióra Piotra Hűbnera, Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria, R. VII, 1998, 185 – 192.
Krótki kurs historii filozofii polskiej w ostatnim stuleciu
ze szczególnym uwzględnieniem czasów komunistycznych
Oparty będzie na faktach. Polemiczny zarówno wobec bajek Schaffa, jak i – implicite – rozmaitych legend szerzonych przez współczesnych „encyklopedystów”. W tej ostatniej sprawie głos zabrał Jan Woleński. Nic dodać, nic ująć.
Ja zostawię sobie sam cymes – niektóre opowiastki Adama Schaffa.
8. Taki stan zastał po powrocie do Polski świeżo wyszkolony w Moskwie (jak sam się chwali szósty w ogóle w ZSRR docent marksistowskiej filozofii i naukowego komunizmu) Adam Schaff. Od razu też przystąpił do organizowania frontu ideologicznego na odcinku filozofii, wraz zaś z bratnią – jak czule wspomina – duszą Stefanem Żółkiewskim na terenie całej humanistyki.
Przede wszystkim brakowało kadr (choć nie brakowało chętnych). Szybko więc z pionu oficerów politycznych KBW skierowano na studia kandydatów na przyszłych profesorów (m. in. B. Baczkę, H. Hollanda, Z. Baumanna i innych). Dołączali też ochoczo młodzi, energiczni i pryszczaci (w tym także Leszek Kołakowski), oraz z czasem wcale liczni poputczicy, np. Józef Chałasiński czy Tadeusz Kroński.
To jednak było ciągle za mało. Z czasem zorganizował więc Schaff główny przedmiot swej życiowej dumy: Instytut (potem – Akademię) Nauk Społecznych przy KC PZPR — prawdziwą kuźnię czerwonej profesury. Z tej, jak sam pisze, „jego stajni wyszli wszycy partyjni profesorowie w Polsce” (por. op. cit., s. 90n.) Nota bene, to przechwałki. Nie wszyscy, część szkolono bezpośrednio w Moskwie!
9. Gdy trzon kadr była już gotów, można było rozpocząć natarcie. Zaplanowano je z trzyletnim wyprzedzeniem, w listopadzie 1947 r. (zob. cyt. recenzja Piotra Hűbnera), wykonano latem 1950 r. Część przedwojennych profesorów (moich „staruszków”, jak czule nazywa ich Schaff, por. s. 58) odsunięto w ogóle od nauczania (W. Tatarkiewicza, H. Elzenberga, R. Ingardena, I Dąmbską, Marię i Stanisława Ossowskich i in.); innym pozwolono uczyć wyłącznie logiki (T. Kotarbińskiemu, K. Ajdukiewiczowi, T. Czeżowskiemu, Marii Kokoszyńskiej – Lutmanowej i in.).
Adam Schaff, prawdziwie dobre panisko, zatroszczył się jednak by „staruszkom” dać zajęcie. Wzorując się na bibliotece tłumaczeń klasyków filozofii likwidowanego właśnie PAU uruchomiono w Państwowym Wydawnictwie Naukowym Bibliotekę Klasyków Filozofii, w której zwolnieni filozofowie zarabiali jako tłumacze, i która — przyznać trzeba — z czasem stała się tworem monumentalnym….
12. Wróćmy do książki Schaffa. Pełna jest bajd godnych Zagłoby, choć w gorszym stylu.
O rugach profesorów z Katedr w roku 1950 już wspomniałem. Sam Schaff na str. 74 pisze „… Żaden profesor(podkreślenie autora) nie utracił wówczas swej Katedry, asystentów i infrastruktury, choć kilku utraciło prawo wykładania. …”. Nieprawda! Wszyscy w ciągu dwu lat utracili wszystko, za wyjątkiem środków utrzymania. Te najczęściej utracili ich asystenci. Po prostu profesorom nie dano zdechnąć z głodu zapewniając a to emeryturę, a to pensję zsuspendowanego profesora, a to miejsce pracy w bibliotece, itp. Za to, że Schaff nie był „gorszym katem” z perspektywy lat należy się jednak mu pewna pochwała……
Metody niszczenia poprzez odsunięcie od pracy są kontynuowane w obecnym systemie. Preceder kwitnie w gminach, w których albo jest się miernotą liżącą tyłek władzy, albo jest się wrogiem do ukarania.