Baza OPI
Ludzie nauki identyfikator rekordu: o14769 |
|
dr hab. Jan Józef Turulski, prof. UwB, em. | |
Dyscypliny KBN: | nauki chemiczne |
Specjalności: | chemia fizyczna, chemia teoretyczna |
Miejsca pracy, zajmowane stanowiska, pełnione funkcje: | – Instytut Chemii UwB – prof. |
Jak profesor chemii walczy z lustracją
GW, 2007-04-16
Pocałujcie mnie w dupę, pajace! – taki odautorski komentarz dodał do swojego oświadczenia lustracyjnego prof. Jan Turulski z Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku.
Profesor podpisał pierwszą część oświadczenia, mówiącą o tym, że nie współpracował z tajnymi służbami, po czym na całym druku, na ukos, napisał zacytowane wyżej zdanie. W takiej formie oświadczenie trafiło do rektora UwB [ustawa obliguje go, by wezwał pracowników do wypełniania oświadczeń – red.]. Do rektora powędrował też list, w którym prof. Turulski wyjaśnia, kogo ma na myśli i dlaczego sięgnął po emocjonalny oręż.
————
Rz, 18.04.07 Nr 91
Antylustracyjna obsesja nie zawsze prowadzi do psychozy depresyjno-maniakalnej lub histerycznej nadczynności tarczycy. Czasami stwarza szansę zaspokojenia ukrytych tęsknot. Prof. Jan Turulski z Instytutu Chemii w Białymstoku (jak radośnie donosi „Gazeta Wyborcza”) na wymaganym oświadczeniu lustracyjnym napisał: „pocałujcie mnie w dupę, pajace”. Najwyraźniej silne emocje wyzwoliły w profesorze silną reakcję chemiczną powodującą burzę hormonalną. Sam profesor w wywiadzie przyznaje: „z powodu mojej pierdołowatości nikt nigdy nie próbował mnie zwerbować”. Teraz już wiemy, komu daje szansę „Gazeta Wyborcza”.
Jan Pietrzak
Filed under: Ośrodek białostocki, Poczet antylustratorów | Tagged: antylustrator, chemik, Jan Turulski, UwB |
I dobrze, bo ustawy są tak niedorzeczne że człowiek nie nadąża za zmianami. Pytania w tych lustracjach, oświadczeniach są idiotyczne. Nerwy człowieka ponoszą, trudno spokojnie i bez emocji negatywnych czasami przejść do porządku dziennego. We wszystkim tak zwane lustracje wietrzą oszusta i złodzieja. Obywatel zawsze stoi na pozycji spalonej. Czasem zwykła pomyłka obywatela, to w oczach urzędnika rośnie do niebotycznych rozmiarów.