MARZEC 1968 R. – WSPOMNIENIA STUDENTA POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ
Cz.V.
Władysław Grodecki
C I S Z A P R Z E D B U R Z Ą
Zabrakło zaledwie cztery godziny do zaplanowanego końca strajku. Gdyby szczęśliwie udało się dotrwać do godziny 8.00, gdy rozpoczyna się wzmożony ruch uliczny, gdy ludzie rozpoczynają pracę, spacyfikowanie kilkutysięcznego tłumu studentów zgromadzonych w GG byłoby dla „służb porządkowych” niezmiernie trudne? A co mógł przynieść kolejny dzień?
Niestety. Po przyjściu do akademika przez dłuższy czas słuchaliśmy komunikatów „golędziniaków”.
Nim bezgranicznie fizycznie i psychicznie wyczerpani rozeszliśmy się do swoich pokoi ktoś zauważył, że przed Politechniką zaczynają gromadzić się ludzie, by nas wspierać. Jakie było ich rozczarowanie, gdy zobaczyli, że G.G. jest pusty?
Tego dnia ( sobota 23 marca 1968 r. ) odwołano wszystkie zajęcia na uczelni, a wśród studentów i wykładowców panowała atmosfera smutku, przygnębienia i żalu. Dzielono studentów na tych co przetrwali do końca i tych co stchórzyli i wyszli wcześniej.
Gmach Główny był zamknięty w niedzielę i w poniedziałek. Szczęśliwie udało mi się wejść bocznym wejściem. Wewnątrz było już posprzątane i bardzo czysto. Na pozór jak dawniej, ale zajęcia dla czterech wydziałów zostały zawieszone, aż do odwołania! Studentom wydawano stypendium i bony żywnościowe oraz stemplowano legitymacje. Wszystko po to by zamiejscowi wyjechali z Warszawy!
Ostatnie dni marca i początek kwietnia minął względnie spokojnie, choć 28 marca był wiec na Uniwersytecie Warszawskim. Mimo zakazu organizacji wiecu, ze strony rektora, mimo odwołania wszystkich zajęć na UW od godz.16.00, mimo zakazu uczestnictwa studentów innych uczelni wiec się odbył, a mnie udało się wcisnąć do auli im. A. Mickiewicza ( Audytorium Maximum). Ok. 16.20 w obecności ok. 2 500 studentów wiec otwarto. Na wstępie odczytano rezolucję w sprawie zwolnienia ze swoich stanowisk profesorów UW oraz projekt rezolucji – „Odezwy do ludzi pracy”. Wspomniano o „liście otwartym” do Władysława Gomułki. Zaproponowano na 22 kwietnia 1968 r. spotkanie Władz z przedstawicielami uczelni by wyjaśnić wszystkie sporne problemy. Jeśli do niego nie dojdzie to możliwy jest ogólnopolski strajk okupacyjny. Do tego czasu zawieszone zostały wszystkie zgromadzenia! Ok. 18.00 wiec się zakończył i bocznymi wyjściami wychodziliśmy poza obręb uczelni!
Decyzja o zawieszeniu wszelkich akcji protestacyjnych tylko częściowo uspokoiła środowisko akademickie Warszawy. Studenci pilnie obserwowali poczynania władz państwowych i uczelnianych. Na przełomie marca i kwietnia 1968 r. miały miejsce następujące wydarzenia:
– Rektor PW Dionizy Smoleński ogłosił zajęcia dla 4 wydziałów od 2 kwietnia.
– W Życiu Warszawy przeczytałem o ostrych represjach Rektora UW w stosunku do organizatorów wiecu 28 marca 1968r.
– Na SGGW skreślono z listy 250 studentów. Podobną ilość także we Wrocławiu!
– Na UW rozwiązano kilka kierunków studiów i zarządzono ponowne wpisy.
– Bestselerem literackim w tym czasie był IV tom Dzieł W.I. Lenina , w którym opisano podobne niepokoje studenckie na początku XX w. Podobne były wówczas przyczyny rozruchów, hasła i oceny! Nierzadkie były widoki studenta z IV tomem dzieł W.I. Lenina pod pachą!
-Po niefortunnym zdjęciu „Dziadów”, los K. Dejmka wydawał się przesądzony, a jednak już 16 marca na scenie Teatru Narodowego wystawiono „Ciężkie czasy” Michała Bałuckiego. Przyjęto je z ogromnym aplauzem!
– 3 kwietnia odbyło się spotkanie z redaktorem Trybuny Ludu Janem Brodzkim, autorem artykułu „Odpowiedzialność za słowa i czyny”. Wystąpienie było pełne rezerwy, asekuranctwa i arogancji. Nawet nie próbował się bronić przed lawiną zarzutów pod adresem prasy!
– Dziekan Wydziału Geodezji i Kartografii prof. Czesław Kamela powiedział: „Jeśli komukolwiek z wydziału stanie się coś złego to poda się do dymisji!” Ten zacny człowiek zaapelował byśmy już nie angażowali się w żadne zamieszki!
– Do Zarządu Koła Naukowego Geodetów ( byłem szefem Sekcji Kartograficznej ) dotarł list z Pragi,
gdzie w terminie 20-21 kwietnia mieliśmy uczestniczyć w konferencji naukowej na miejscowym Uniwersytecie. Nie mogliśmy skorzystać z zaproszenia, a czescy przyjaciele przyjęli z żalem naszą rezygnację z wyjazdu przekazując przy okazji serdeczne pozdrowienia, trochę rad, a nawet hasła, które były przez nich używane w czasie tzw. „Praskiej wiosny”!
– Studenci PW byli zalewani ogromną ilością ulotek . W jednej z nich
„Kogo popieracie?”
mogliśmy się dowiedzieć coś o organizatorach protestów studenckich. Oto jej fragmenty”
Uwaga studenci Warszawy.
Oto ci, którzy chcą wami kierować,
którzy pretendują do przywództwa Wami.
Żeby wam ułatwić wybór, przedstawiamy niektórych z nich!
Przyjrzyjcie się im dobrze, zapamiętajcie,
Skonfrontujcie to co napisano o ich postępowaniu.
ADAM MICHNIK- syn Ozara Szechtera. Naukę prowokacji i rozróbek politycznych pobierał u Modzelewskiego i Kuronia. Główny przywódca grupy. Stały i zasłużony informator radia Freis Europa!
ALEKSANDER SMOLAR- syn Grzegorza, redaktora naczelnego „Fulls Sztyma”, pisma Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Żydów w Polsce, aktywista klubu „Babel”, asystent w Katedrze profesora W. Brusa. W rozrabiackiej działalności sekunduje mu brat Eugeniusz, student Ekonomii Politycznej.
HENRYK SZLAJFER- syn Ignacego, cenzora w Głównym Urzędzie Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk. 5 czerwca ubiegłego roku w Ambasadzie Izraela złożył deklaracje solidarności. Aktywista klubu „Babel”. Ceniony przez korespondentów zachodnich, dostarczyciel informacji dla Freis Europa.
EWUNIA ZARZYCKA – córka Janusza, byłego Przewodniczącego Stołecznej Rady Narodowej. Może najbardziej predystynowana do rządu dusz, ponieważ znana jest z wyjątkowo pogardliwego stosunku do kolegów, studentów pochodzenia robotniczego i chłopskiego. Specjalizuje się w gaszeniu papierosów w dżemie.
Itd.
Marzec 1968 r. był okresem ożywionej działalności literackiej i poetyckiej. Oto dwa wiersze dotyczące aktualnych realiów społeczno- politycznych!
O D A D O S T U D E N T Ó W
( autor nieznany )
Marny studencie, wymoczku blady
Zostaw w spokoju drezdeńskie Dziady
Przy polskim stole zawsze zasiadasz
Pracę polskiego chłopa – chleb zjadasz
Gdy zeszły z nieba niewoli chmury
Po co łajdaku robisz w nim dziury
Za moje Dziady, wiersze i ody
Dejmek ma wille i samochody
Za moich czasów my Filomaci
Nie rzucaliśmy rublem w swych braci
Nie rzucaliśmy błotem w Moskali
Którzy za nami twardo trzymali
Za owych czasów raz na weselu
Dużo mówiło się o Jankielu
Grał Żydek Jankiel, grały cymbały
Gdy pany sobie zagrać kazały
Ach ty łachudro, durny muflonie
Kulturę widzisz w Mount Syjonie
Przecież Zambrowscy już ci nie dają
Dlaczego tańczysz jak Ci zagrają?
Gdybym nie musiał stać na cokole
Rzuciłbym do nóg twoich bawole
Wszystkie me szaty na jedną kupę
Byś mnie całował wraz z Dejmkiem w d…
B Y Ł S O B I E…
( autor nieznany )
Był sobie premier, co życie wstrzemięźliwe pędził,
Sekretarz, który nigdy zbyt długo nie ględził,
Komitet, co centralnie szanował kulturę,
Członkowie komitetu co mieli maturę.
Partia, w której nie było już karierowiczów,
Rząd co nie oszukał klasy robotniczej,
Milicja, co pałkami nie biła po głowach
Studentów nie wierzących jeszcze w wolność słowa.
Pytasz co w tym dziwnego? Być może prawda?
Lecz ja to jednak między bajki włożę!
Ps. Premier to Józef Cyrankiewicz, a sekretarz Władysław Gomułka
W owym czasie nie brakowało i dowcipów. Spisywałem je przez wiele lat, gdyż uważam, że są obrazem tego co dzieje się w kraju. Humor to swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa. Studenci śmiali się ze wszystkiego, także i z siebie:
Dlaczego „wydarzenia marcowe” zaczęły się na Uniwersytecie? Bo studenci tej uczelni znali „Dziady”.
Dlaczego jako drudzy przystąpili do „rozruchów” studenci Politechniki? Bo musieli przeczytać „Dziady”.
Dlaczego w trzeciej kolejności uczynili to studenci SGGW? Bo ci musieli tę książkę przeczytać i zrozumieć!
Dlaczego na końcu włączyli się do akcji protestacyjnej studenci Akademii Medycznej? Bo musieli „Dziady” przeczytać, zrozumieć i nauczyć się na pamięć!
Co należało zrobić by zostać tzw. docentem marcowym? Wydać skrypt i dwóch kolegów!
Najwięcej jednak było dowcipów politycznych. Pamiętam jak w czasie trwania V ZJAZDU PZPR ( 11-16 XI 1968 r ) z pod Sali Kongresowej w Pałacu Kultury co godzinę, dwie przyjeżdżał ktoś z nowym kawałem. W owym czasie nie było problemów z pracą, tania była żywność, brakowało tylko wolności… Ludzie śmiali się z tych absurdów, które im towarzyszyły każdego dnia!
Pozornie pod koniec marca, w kwietniu i w następnych miesiącach nic nie wydarzyło się szczególnego, ale naprawdę była to cisza przed burzą. Z nowym rokiem akademickim przyszła pora rozliczeń i wprowadzania nowych porządków na uczelniach. Owoce tej „reformy” zbieramy dzisiaj; to niesłychana degradacja poziomu nauczania!
Władysław Grodecki
♣
MARZEC 1968 R. – WSPOMNIENIA STUDENTA POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ – cz.4
MARZEC 1968 R. – WSPOMNIENIA STUDENTA POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ cz. 3
MARZEC 1968 R. – WSPOMNIENIA STUDENTA POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ cz. 2
MARZEC 1968 R. – WSPOMNIENIA STUDENTA POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ cz.1
Filed under: Bez kategorii | Leave a comment »