Uniwersytet w Poznaniu [UAM] w czasach instalacji systemu komunistycznego

baner historia PRL

Uniwersytet w Poznaniu [UAM] w czasach instalacji systemu komunistycznego

w: Dzieje Uniwersytetu w Poznaniu w latach 1945‒2019 pod redakcją
Stanisława Jankowiaka i Tomasza Schramma. POZNAŃ 2019

https://press.amu.edu.pl/pl/dzieje-uniwersytetu-w-poznaniu-w-latach-19452019-5252.html

Odbudowa uczelni w nowej powojennej rzeczywistości niosła ze sobą poważne zagrożenia dla jej niezależności. Dla ówczesnych władz Uniwersytet miał stać się elementem nie tylko kształcenia, ale i wychowywania młodego pokolenia zgodnie z potrzebami komunistycznej władzy. Tymczasem dla nikogo nie było tajemnicą, że nie tylko przedwojenna kadra profesorska, ale i poznańscy studenci sympatyzowali z najsilniejszym w Wielkopolsce ruchem narodowym.

Władze państwowe uznały więc, że Uniwersytet służy „wrogom klasowym”. Kadrę profesorską oskarżano wprost o wspieranie opozycji. Stąd też zainteresowanie uczelnią ze strony władz politycznych było bardzo duże. Wpisywało się ono w toczoną w tym okresie walkę o władzę w Polsce. Rządząca partia miała jak najgorszą opinię o przedwojennych profesorach. Kierująca pionem społeczno-politycznym Julia Brystygierowa nie pozostawiała co do tego żadnych wątpliwości. Twierdziła m.in., że „polska inteligencja jest przeciwna systemowi komunistycznemu i nie ma szans na jej reedukację. Pozostaje jej zlikwidowanie. Jednak nie można zrobić błędu, jaki uczyniono w Rosji po rewolucji, eksterminując inteligencję i opóźniając rozwój gospodarczy kraju. Należy wytworzyć system terroru, aby przedstawiciele inteligencji nie ważyli się być czynni politycznie”.

… W 1945 r., 22 lipca, podczas wiecu z okazji Narodowego Święta Odrodzenia Polski, ówczesna sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczej w Poznaniu, Maria Kamińska, oskarżyła środowisko uniwersyteckie o „brak właściwej postawy politycznej”.

W odpowiedzi Senat UP uchwalił stanowczy protest przeciwko tym zarzutom. Podkreślano w nim, że poznańskie środowisko naukowe poniosło poważne straty osobowe w czasie wojny. Dodawano, że w trudnej sytuacji uczelnia podjęła wysiłki, zmierzające do naprawienia wieloletnich szkód w zdobywaniu wiedzy przez młodzież, a nawet włączono się w akcję żniwną, by pomóc wsi. „W tych warunkach i okolicznościach – stwierdzała uchwała – zarzuty padłe w dniu 22 lipca 1945 r. są nad wyraz dla Uniwersytetu i młodzieży krzywdzące i Senat akademicki UP przeciw nim zakłada stanowczy protest”.

Obiektem szczególnej, organizowanej przez władze polityczne ofensywy stał się pierwszy powojenny rektor prof. Stefan Dąbrowski. Na początku 1946 r. pod jego adresem pojawiło się sporo zarzutów, kierowanych nawet przez niektórych posłów do Krajowej Rady Narodowej jak i Wojewódzkiej Rady Narodowej w Poznaniu. Głównym zarzutem była zgoda rektora na zorganizowanie w Poznaniu zjazdu i modlitwy młodzieży katolickiej w listopadzie 1945 r.

Była to młodzież skupiona w Akademickich Komitetach Ślubowań Jasnogórskich. By umożliwić studentom uczestnictwo w zjeździe, rektor Dąbrowski nie tylko zawiesił na dwa dni zajęcia dydaktyczne, ale sam wraz z młodzieżą brał udział w odbywających się w klasztorze oo. Dominikanów spotkaniach i mszach. Niechęć władz wynikała z generalnie negatywnej oceny postawy rektora, który nie bał się mówić prawdy i nie krył swych przekonań. Dał temu wyraz podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Bohaterów na Cytadeli, mówiąc o zakłamaniu w świecie powojennym, dodał także, że 22 VI 1941 r. Niemcy zaatakowały Rosję sowiecką, łamiąc zawarty między obu państwami pakt o przyjaźni. Wystąpienie to zostało ostro skrytykowane podczas obrad KRN w Warszawie 29 grudnia. Głos zabierał w tej sprawie I sekretarz KW PPR w Poznaniu, Jan Izydorczyk. Krytyka taka pojawiła się także podczas obrad WRN w Poznaniu, 7 I 1946 r. Na dodatek rektor Dąbrowski udzielił 17 I 1946 r. wywiadu przedstawicielom angielskiej Izby Gmin, w którym odniósł się do sytuacji w Polsce. To w ocenie władz było już poważnym naruszeniem zasad i sprawą profesora zainteresował się Urząd Bezpieczeństwa w Poznaniu, nie udało się im jednak zgromadzić obciążających Dąbrowskiego materiałów. Przeciwko profesorowi wystąpiło także współpracujące z komunistami kierownictwo poznańskiej Polskiej Partii Socjalistycznej. ….Rektor usłyszał od premiera, że jego postawa została uznana za antypaństwowe przestępstwo. ……Ocenę postawy rektora przygotował prof. Kotarbiński, który dwukrotnie (w maju i czerwcu 1946 r.) przebywał w Poznaniu. Sprawozdanie ze swych prac przedstawił 1 VII 1946 r. Było ono bardzo wyważone i generalnie przychylne wobec Dąbrowskiego; podkreślono w nim, że rektor jest w Poznaniu bardzo szanowany za prawość, odwagę i umiłowanie ojczyzny. W tej sytuacji Senat UP zaakceptował sprawozdanie i jednocześnie stanął w obronie swego rektora….. Krótko po odejściu ze stanowiska prof. Dąbrowski zachorował i 23 II 1947 r. zmarł. Jego pogrzeb był ogromną manifestacją. ….Przypadek prof. Dąbrowskiego nie był odosobniony ani w Poznaniu, ani w Polsce. Funkcjonariusze UB gromadzili informacje także na temat innych pracowników Uniwersytetu. W połowie 1947 r. wytypowano grupę „reakcyjnego ustosunkowania się do obecnej rzeczywistości”. Za największych wrogów ustroju uznano profesorów: Edwarda Taylora, Adama Wrzoska, doc. Kazimierza Stojałow- – i doc. Roguskiego. Wytypowanych pracowników objęto zainteresowaniem UB, gromadząc informacje na ich temat. Wszystkim założono specjalne teczki i otoczono ich agentami. Dzięki ich donosom ustalono, że prof. Taylor bardzo krytycznie oceniał sytuację w Polsce, uznając polski rząd za zależny od Moskwy, ponadto uważał, że terror w Polsce jest organizowany na wzór radziecki. Inny podejrzany, doc. K. Stojanowski, przeniósł się na początku 1946 r. do Wrocławia, przestał więc interesować tutejsze służby. Urząd Bezpieczeństwa szczególnie interesował krąg profesorów związanych z uniwersytetem w Wilnie, w tym zwłaszcza prof. Leon Babiński, prof. Staniewicz, a także Tadeusz Vetulani, oraz profesorów Politechniki Lwowskiej: Kazimierz Suchecki i Aleksander Kozikowski.

Ponieważ uznawano, że wszyscy oni są wrogo usposobieni do obecnej rzeczywistości, postanowiono pozyskać z ich otoczenia tajnych współpracowników w celu inwigilacji.

W zainteresowaniu UB był także prof. Znamierowski, który po procesie syna Stanisława Kasznicy miał stwierdzić, że morduje się najlepszych synów narodu. W okresie kampanii referendalnej w 1946 r. UB odnotował, że prof. Vetulani nawoływał do odpowiedzi „nie” na wszystkie pytania. Według UB, w podobnym duchu wypowiadał się prof. Janusz Jagmin ‒ przed wojną prof. Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie ‒ stwierdzając, że „na idiotyczne pytania dawaliśmy należytą odpowiedź”. Podejrzanym był także dr Józef Burszta, żołnierz Armii Krajowej, który po wojnie wstąpił do zorganizowanego przez Stanisława Mikołajczyka Polskiego Stronnictwa Ludowego. W okresie pełnego stalinizmu działania UB były bardziej zdecydowane, a politycznych przeciwników prześladowano.

Z funkcji prorektora „zniknął” w roku akademickim 1947/1948 prof. Wiktor Schramm. Aresztowano go na ulicy 8 XII 1949 r., w areszcie przebywał do 24 III 1 1950 r.

Po zwolnieniu z więzienia prof. Schramm wrócił na stanowisko na Wydziale Rolniczym. Senat UP zwrócił się z wnioskiem o umożliwienie mu prowadzenia wykładów. Władze jednak nie wyraziły na to zgody i 31 X 1950 r. profesora przeniesiono przymusowo w stan spoczynku. Z przyczyn politycznych aresztowano także prof. Witolda Staniewicza ‒ przedwojennego posła i ministra. Zatrzymano go 21 X 1950 r. Podstawą oskarżenia było napisanie broszury „Wilno w czasie drugiej wojny światowej”, w której stwierdzał, że partyzantka radziecka współpracowała z Niemcami przeciwko AK. W śledztwie starano się uzyskać od profesora przyznanie się do winy, a także zeznania obciążające innych pracowników uczelni. Także i tym razem w obronie Staniewicza stanęło poznańskie środowisko naukowe. Ostatecznie śledztwo przeciwko niemu umorzono w kwietniu 1952 r.

Autorowi nie udało się bowiem wydać tej publikacji, którą z wydawnictwa przejął UB. Nie oznaczało to jednak przywrócenia do pracy z młodzieżą. W ministerstwie uznano, że profesor nie powinien pracować na uczelni nawet w dziale gospodarczym. Zakaz obowiązywał do końca okresu stalinowskiego. Do pracy na uczelni (WSR) prof. Staniewicz powrócił dopiero w 1956 r.

Z uczelni usunięto także prof. Adama Wrzoska. Stało się to na wniosek KW PPR, a w sprawę zaangażowane było także MBP. Praktyki takie były dość częste. W efekcie zakulisowych działań władz z uczelni usunięto prof. Stanisława Kasznicę i prof. Edwarda Taylora. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych UB interesowało się także prof. Kazimierzem Tymienieckim i Gerardem Labudą. Szczególnie drastyczny był przypadek prof. Ludwika Jaxa-Bykowskiego. Zaangażowany w działalność ośrodka zmierzającego do restytuowania Stronnictwa Narodowego, został aresztowany publicznie, w holu Collegium Minus. Po trzech miesiącach śledztwa profesor przyznał się do działalności w nielegalnym stronnictwie narodowym. Oskarżono go więc o „dążenie do obalenia przemocą ustroju demokratycznego Państwa Polskiego”, co było specjalnie stworzonym paragrafem dla zwalczania opozycji politycznej. Środowisko naukowe Uniwersytetu nie zapomniało o swym profesorze. W jego obronie występował nawet rektor prof. S. Błachowski, zaświadczając, że w okresie okupacji Bykowski organizował tajny Uniwersytet Ziem Zachodnich i nie współpracował z okupantem. Działania te okazały się daremne. Skazany został 23 II 1948 r. na sześć lata więzienia, z natychmiastowym zredukowaniem kary do lat trzech, czemu towarzyszył komentarz wyrażający nadzieję, że ten wymiar kary „pomimo podeszłego wieku i złego stanu zdrowia skazanego pozwoli mu jeszcze wrócić do pracy po odcierpieniu kary, żeby mógł uzupełnić, względnie odtworzyć liczne cenne dla Polskiej Nauki prace i rękopisy zniszczone przez niemieckiego okupanta”. O złym stanie zdrowia prof. Jaxy-Bykowskiego świadczy fakt, że zwolniony został ze szpitala więziennego po trzech tygodniach, a zmarł w trzy miesiące później.Trudno więc widzieć w cytowanych wyżej słowach coś innego niż szyderstwo. Represje dotknęły także studentów. …..

Nowe władze starały się stopniowo podporządkowywać sobie uczelnie wyższe, eliminując z nich kadry nieprzystające do nowych wymogów. Krytykując „starą” inteligencję za niezrozumienie nowych czasów, starano się stworzyć „nową”, która włączy się w realizację ideowych zadań, w tym celu sztucznie zwiększano liczbę studentów pochodzenia robotniczego i chłopskiego. Wkraczający coraz szerzej w polskie życie stalinizm domagał się odejścia od przedwojennej tradycji uniwersyteckiej z jej autonomią, na rzecz wprzęgnięcia uniwersytetu w budowę nowej, socjalistycznej Polski. Wymagało to zwiększenia nadzoru nad szkołami wyższymi. Już w drugiej połowie 1946 r. podjęto działania w tym kierunku: dekretem prezydenta KRN powołano Radę Szkół Wyższych. Jej przewodniczący, Włodzimierz Sokorski, podczas pierwszego posiedzenia we wrześniu 1946 r. stwierdził: „Dziś już nie ulega wątpliwości, że szereg uczelni powstało niezgodnie z potrzebami naszego życia gospodarczego i kulturalnego”. Oznaczało to rozpoczęcie procesu dostosowywania struktury uczelni do politycznego zapotrzebowania.

powołane zostały w 1948 r. nowe władze Uniwersytetu i jego wydziałów. Uprzednio stanowisko w tej sprawie wypracowała Międzypartyjna Komisja Kadr PPR i PPS dla spraw szkół wyższych w Poznaniu, formułując swoje zalecenia i opinie także odnośnie do poszczególnych osób.

Jako rektora Uniwersytetu Poznańskiego wskazała ona prof. Kazimierza Ajdukiewicza. Prorektorem miał zostać prof. Bolesław Kuryłowicz. Było to zastosowaniem schematu, według którego u boku wybitnego uczonego o uznanym autorytecie umieszczany był zaufany człowiek PZPR i UB.

… W 1950 r. powołane zostało oddzielne ministerstwo dla tego szczebla wykształcenia – Ministerstwo Szkół Wyższych i Nauki. W następnym okresie toczyły się prace nad nową strukturą. W grudniu 1951 r. uchwalono nową ustawę dotyczącą szkolnictwa wyższego i pracowników nauki, napisaną już w stalinowskim duchu, która zmieniła nazwę resortu na Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego. Jej podstawą była krytyczna ocena stanu szkolnictwa wyższego, a zwłaszcza kadry uniwersyteckiej. Środowisko to oskarżano o konserwatyzm, nadmierny liberalizm, niedostateczną czujność wobec działań „wroga klasowego i elementów reakcyjnych”, niechęć do korzystania z doświadczeń radzieckich, niedostateczne propagowanie zasad marksizmu-leninizmu.

. Decydujący głos w kwestiach personalnych miały organizacje partyjne. Minister mógł też odwoływać pracowników naukowych, a także przenosić ich do innych placówek. Rola rektora spadła do zadań wykonawcy decyzji ministerialnych, wszelkie zarządzenia musiał on bowiem uzgadniać z ministerstwem.

W tym okresie ważną, jeśli nie wręcz decydującą, rolę odgrywały funkcjonujące na uczelni organizacje polityczne, zwłaszcza Polska Partia Robotnicza (później Polska Zjednoczona Partia Robotnicza). Już w 1946 r. 10-osobowa grupa pracowników założyła koło Polskiej Partii Robotniczej. Początkowo tworzyli je głównie pracownicy administracyjni. Powstało także koło Polskiej Partii Socjalistycznej. W grudniu 1948 r. z połączenia obu kół powstała komórka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jej znaczenie i rola szybko rosły. W procesie centralizacji zarządzania uczelnią i poddania jej kontroli władz partyjnych, to właśnie organizacja partyjna miała decydujący wpływ na życie Uniwersytetu, choć jej rola ograniczała się do realizacji wytycznych płynących z KW PZPR. Od 1945 r. na Uniwersytecie istniało koło Stronnictwa Ludowego. Do 1950 r. stronnictwo liczyło ok. 100 członków. Po 1950 r. przemianowano je na koło Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego.

…. W okresie stalinizmu władze partyjne przystąpiły do ofensywy w kwestii obsadzenia stanowisk na uczelni własną kadrą. …… Komitet Wojewódzki PZPR oraz UB starały się wpływać na obsadę funkcji rektorskich i dziekańskich, choć – co ciekawe – nie zawsze propozycje wychodzące z komitetu uczelnianego były wprowadzane w życie. Polityczny nadzór dotyczył także polityki personalnej i awansów. Niewygodnych profesorów odsyłano na emeryturę. W ten sposób w latach 1947‒1952 pozbyto się profesorów: Adama Wrzoska, Stanisława Kasznicy, Zygmunta Moczarskiego, Bronisława Niklewskiego, Adama Skałkowskiego, Edwarda Taylora, Władysława Kowalenki, Wiktora Schramma, Józefa Kostrzewskiego, Zygmunta Lisowskiego, Mariana Nadobnika, Witolda Klingera, Witolda Staniewicza i ks. Szczęsnego Dettloffa, docentów: ks. Kazimierza Kowalskiego i ks. Mieczysława Dybowskiego oraz doktorów: Mariana Wachowskiego i Jana Ślaskiego.

Podstawowa Organizacja Partyjna typowała, w porozumieniu z KW PZPR, osoby mogące awansować na stanowiska profesorskie.

.. Organizacje partyjne na wyższych uczelniach „w trosce o nowe socjalistyczne kadry […] przeanalizowały stare kadry i brały czynny udział w komisjach doboru kadr przy KW i dalej po uzgodnieniu wniosków przedstawiały sprawę komisjom”. Równocześnie sugerowano, że trzeba wystąpić do ministerstwa o przyznanie takiej ilości etatów asystentów, „w granicach w jakich jesteśmy w możności etaty te obsadzić przez ludzi, których wytypuje partia”. Posunięto się jeszcze dalej: podczas zebrań partyjnych poddawano publicznej krytyce wymienianych z nazwiska profesorów, „tkwiących w błędnych koncepcjach ideologicznych”, co, jak stwierdzono w sprawozdaniu, „ogromnie przyczyniło się do postawienia wykładów na właściwy poziom”. By „pomóc” profesorom w przezwyciężaniu „hołdowniczego stosunku do nauki burżuazyjnej”, polecano, aby pisali podręczniki i skrypty w oparciu o doświadczenia „przodującej nauki radzieckiej”.

Starano się też zmuszać profesorów do pracy nad wychowaniem nowych, „słusznych” kadr. ……

. Prowadzono też planowe działania, obniżające autorytet „niepewnych politycznie profesorów”. Jak odnotowano w sprawozdaniu POP: dalszym momentem walki była publiczna krytyka na zebraniach partyjnych ZMP- -owskich i ogólnomłodzieżowych idealistycznych wypowiedzi profesorów i wykładowców wymienionych z nazwisk, co ogromnie przyczyniło się do postawienia wykładów na właściwym poziomie. […] …..

W grudniu 1950 r. POP podjęła nawet uchwałę, że „otoczy opieką kadry profesorskie i asystenckie oraz wzmoże wysiłki w kierunku doskonalenia ich poziomu ideologicznego”. Niewygodnych profesorów zastępowano innymi, sugerując konieczność kontynuowania akcji. W grudniu 1952 r. oceniano, że „wnioski te zostały już w części zrealizowane i 12-tu nowych profesorów zajęło katedry po starych lub nowo utworzone. Są to albo partyjni profesorowie, tacy jak Puchalski, Klimek, Lewandowski, względnie pozytywni bezpartyjni, jak np. Trojanowski, Goetz, Perkitny i inni”. Niekiedy było to jednak utrudnione. Jak stwierdzono podczas obrad egzekutywy KW: „jest kilku naukowców o wrogich poglądach – lecz trudno w tej chwili ich zdjąć, ponieważ nie ma ich kto zastąpić.

.Partyjna ofensywa stopniowo łamała opór środowiska naukowego. Ta wszechwładza partyjnej organizacji na Uniwersytecie, w połączeniu z powszechnym przekonaniem, że system będzie trwał wiecznie, spowodowała, że pracownicy starali się maskować swe rzeczywiste przekonania, „naginając” się często do partyjnych wymogów. Jak stwierdzono w partyjnym sprawozdaniu: Dzisiaj Partia na Uczelni przedstawia tak duży ciężar gatunkowy i autorytet, że nie ma sprawy z żadnej dziedziny – naukowej, pedagogicznej, dydaktycznej czy administracyjnej, która nie byłaby rozwiązana przy współudziale POP.

Obecnie na palcach można policzyć profesorów czy pomocnicze siły naukowe, które nie odwiedzają POP, nie utrzymują z nią kontaktu, względnie nie radzą się w sprawach przez nie prowadzonych. W nowej rzeczywistości politycznej najważniejszym elementem oceny pracownika była kwestia polityczna, czyli stosunek danej osoby do rzeczywistości politycznej i budowy socjalizmu, a dopiero w drugiej kolejności kwalifikacje zawodowe. ….

Praktycznie na Uniwersytecie nie było profesorów-marksistów, stąd z konieczności tolerowano „starą” kadrę wykładowców, mimo powszechnego w kręgach partyjnych przekonania o ich szkodliwym wpływie na studiującą młodzież. Dostrzegano więc konieczność odmłodzenia kadry „w drodze zastąpienia starszych i nie mających częstokroć perspektyw rozwojowych asystentów zdolnymi i wybijającymi się pod względem uzdolnień naukowych ZMP-owcami”.

. Jednak wpływ kadry profesorskiej na życie uczelni systematycznie malał. Kluczowe decyzje dotyczące organizacji studiów, kwestii kadr czy wreszcie kierunków badań podejmowały instancje partyjne. Pod ich naciskiem senat podejmował inicjatywy wpisujące się w program polityczny, preferowany przez władze. W systemie centralizacji wszelkiej działalności i nadawania każdej charakteru instytucjonalnego, w połowie grudnia 1949 r. na UP pojawiła się inicjatywa powołania do życia organizacji zrzeszającej profesorów.

Kilkunastu pracowników uczelni, w tym rektor prof. Kazimierz Ajdukiewicz, profesorowie: Bolesław Kuryłowicz, Zygmunt Pietruszczyński, Józef Jan Bossowski, Jerzy Suszko, Marian Zimmermann, Jerzy Janicki, Adam Wiegner, a także kilku asystentów i adiunktów, w tym Alfons Klafkowski i Czesław Madajczyk, postanowili założyć Klub Demokratycznej Profesury. Na czele tymczasowego zarządu stanął rektor prof. Ajdukiewicz. W dniu 11 III 1950 r. wybrano stały zarząd klubu z prof. Błachowskim jako przewodniczącym, założyciele klubu zwrócili się z pismem do Zarządu Miejskiego z prośbą o rejestrację stowarzyszenia. Organizacja stawiała sobie za cel „współdziałanie z władzami państwowymi i władzami szkół wyższych w procesie demokratyzacji szkolnictwa wyższego i nauki, a także oddziaływanie na środowisko naukowe w celu podnoszenia poziomu ideologicznego i wciągania go do realizacji zadań Polski Ludowej”. Członkowie klubu byli zobowiązani postępować zgodnie z linią ideologiczną klubu. Po rejestracji liczył 317 członków. Trudno założyć, że była to własna inicjatywa samych zainteresowanych, raczej była to realizacja odgórnej dyrektywy politycznej…….

. W planach stworzenia z Uniwersytetu Poznańskiego wzorowej placówki socjalistycznej kluczową kwestią była nowa kadra. …..W nowym okresie sytuacja uległa zasadniczej zmianie – zaczęła funkcjonować partyjna nomenklatura stanowisk. W ramach tej procedury decydujący głos w sprawie zatrudnienia miała organizacja partyjna. W okresie wkraczania w stalinizm kwestia ta nabrała kluczowego znaczenia. Od walorów merytorycznych często ważniejsze były kryteria polityczne.

.. Na szczęście okres stalinizmu trwał stosunkowo krótko, nie zdążono więc „oczyścić” Uniwersytetu z wszystkich doświadczonych pracowników……

. W marcu 1953 r. centralnym tematem była śmierć Stalina. Na zebraniach studenckich omówiono odezwy KC KPZR i KC PZPR. Oczywiście na uczelni odbyła się w auli uroczysta akademia żałobna….. Oczywiście ujawniły się „wrogie elementy”, i to zarówno wśród studentów, jak i pracowników, co UB skrzętnie odnotował. Profesor Czekalski stwierdził np., że „szkoda krepy dla Stalina”. Wypowiedź księdza profesora Dettloffa w lokalu Klubu Demokratycznej Profesury, przytaczana potem w różnych wersjach, spowodowała skandal polityczny nagłośniony przez władze partyjne, co zrodziło kilka uchwał z wyrazami potępienia, zaś finałem było nadzwyczajne posiedzenie senatu i zwolnienie Szczęsnego Dettloffa z pracy na Uniwersytecie; przywrócony do niej został w 1956 r.

Polityczna weryfikacja kadr na Uniwersytecie w Poznaniu przed transformacją ustrojową – 1985/87

baner weryfikacja

Polityczna weryfikacja kadr na Uniwersytecie w Poznaniu przed transformacją ustrojową – 1985/87

w:

Dzieje Uniwersytetu w Poznaniu w latach 1945‒2019 pod redakcją
Stanisława Jankowiaka i Tomasza Schramma. POZNAŃ 2019

https://press.amu.edu.pl/pl/dzieje-uniwersytetu-w-poznaniu-w-latach-19452019-5252.html 

Wojciech Jaruzelski uznał za konieczne wprowadzenie nowelizacji, która prowadziłaby do ukształtowania „socjalistycznego oblicza szkoły wyższej”.

. W kwietniu 1985 r. goszczący w Poznaniu na spotkaniu zorganizowanym przez KZ PZPR minister Miśkiewicz zadeklarował, że w najbliższym czasie zostaną podjęte działania dyscyplinujące szkolnictwo wyższe, że opracowuje się koncepcję etatyzacji uczelni wyższych, a także zapewnił, że w nowy rok akademicki uczelnie wejdą już z nową ustawą.

Mimo oporu środowiska sejm 25 VII 1985 r. znowelizował ustawę o szkolnictwie wyższym. Jak podkreślono w partyjnej analizie, „miała ona stworzyć prawne gwarancje dla socjalistycznego charakteru polskich uczelni”.

Realizowała główny cel – dalsze ograniczenie samorządności. Uczelnią miał kierować rektor wybierany na trzy lata przez senat spośród kandydatów zaaprobowanych wcześniej przez ministra, a wydziałami mieli kierować dziekani wybierani przez Radę Wydziału spośród kandydatów, co do których nowo wybrany rektor i minister nie zgłosili sprzeciwu. Ta ustawa obowiązywała do końca PRL. Zgodnie z nowymi przepisami minister mógł nie potwierdzić prawa sprawowania funkcji aktualnym władzom uczelni. Przygotowaniem do tej akcji była ocena tych osób przez kierownictwo partyjne.

Uzdrowienie” sytuacji na UAM oznaczało przede wszystkim zmianę władz uczelni. Rektor Kaczmarek prowadził jeszcze inaugurację nowego roku akademickiego, zbojkotowaną przez zaproszonych przedstawicieli władz. Powołano komisję, która miała opracować nowy statut uczelni w związku z nowelizacją ustawy. Rektor omówił też plan działań na najbliższy rok. Tymczasem 26 XI 1985 r. minister nauki i szkolnictwa wyższego wystosował list brzmiący: Obywatel prof. dr hab. Franciszek Kaczmarek, Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uprzejmie informuję, że na podstawie art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 25 lipca 1985 r. o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 36, poz. 167 i Nr 41, poz. 200) nie potwierdzam pełnienia przez Obywatela funkcji rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zgodnie z przytoczonym przepisem oznacza to pełnienie przez Obywatela tej funkcji do dnia 30 listopada 1985 roku. Minister odwołał też wszystkich prorektorów i siedmiu z ośmiu dziekanów.

W ślad za tym odwołano lub zmuszono do rezygnacji 14 prodziekanów.

Minister mianował też nową ekipę rektorską i „patronował” powołaniu nowych dziekanów. Nowym rektorem został prof. Jacek Fisiak. …… Nowego rektora popierał Komitet Zakładowy PZPR. Prorektorami zostali zaakceptowani przez KW PZPR: prof. Tadeusz Nowak, doc. Stanisław Sierpowski i prof. Waldemar Żukowski. Nominacje wręczał minister prof. B. Miśkiewicz podczas spotkania w gabinecie rektora UAM 2 XII 1985 r.

..Senat uczelni został okrojony i zdominowany przez działaczy PZPR i „stronnictw sojuszniczych”. W działaniach władz uczelni pojawiło się kilka nowych elementów. Na początku stycznia 1986 r. nowa ekipa rektorska spotkała się z robotnikami największych poznańskich zakładów pracy: HCP, Pometu, Stomilu i ZNTK. W jego trakcie rektor przedstawił program działania uczelni i plan współpracy ze środowiskiem robotniczym. Trochę jak wspomnienie innej epoki zabrzmiało zaproszenie pracowników nauki i studentów do zakładów pracy by, jak to określono, „przybliżyć społeczności akademickiej życie zakładu i warunki pracy robotnika”.

Podczas styczniowego posiedzenia Senatu UAM rektor Fisiak poinformował zebranych o dokonanych zmianach, odwołaniu ekipy rektora Franciszka Kaczmarka i powołaniu nowej. Przypomniał też członkom senatu, że zgodnie z nową ustawą jest on teraz tylko organem doradczym i opiniodawczym rektora. Profesor Fisiak mówił, że zmiany te zostały różnie przyjęte przez społeczność uniwersytecką. Dodał jednak, że zadaniem uczelni jest służba społeczeństwu, a nowe władze będą wykonywały swe obowiązki w tym duchu dla dobra socjalistycznej ojczyzny i we współpracy z organizacjami społeczno-politycznymi.

Wyrazem kurtuazji było podziękowanie odwołanym władzom uczelni i deklaracja, że rektor będzie kontynuował wszystko to, co było dobre, ale dodawał, że będzie wzbogacał swą działalność o nowe inicjatywy. Okazało się jednak, że sprawa ministerialnego dyktatu nie zostanie załatwiona jednym oświadczeniem narzuconego UAM rektora. Postępowanie ministra oburzyło bowiem środowisko naukowe, które postanowiło dać temu wyraz. Do rektora Kaczmarka skierowany został list otwarty podpisany przez 74 profesorów i docentów. ……. Podobny list napisali przedstawiciele samorządu studentów polskich uczelni do ministra, w którym zdecydowanie zaprotestowali przeciwko odwołaniu ze stanowisk swoich rektorów. Autorzy listu podkreślali, że odwołane ekipy rektorskie zostały wybrane w sposób demokratyczny i cieszą się zaufaniem w swych środowiskach, a decyzja ministra stoi w jaskrawej sprzeczności z jednoznacznie wyrażoną wolą środowiska…. List do rektora Kaczmarka podpisało 1194 studentów. …. Podobnej treści list skierowali do rektora młodsi pracownicy nauki. …… Podkreślano, że „odwołanie władz rektorskich budzi poważne zaniepokojenie o przyszłość uczelni, pozbawionej swych tradycyjnych praw opierających się na autonomii i samorządności”. …….Władze spodziewały się protestów studenckich, toteż rozpoczęto rozmowy ostrzegawcze, grożąc wyrzucaniem z uczelni za ich organizowanie. Jednak mimo gróźb nowo mianowany rektor nie zdecydował się represjonować studentów zaangażowanych w akcję zbierania podpisów. Podczas obrad senatu w dyskusji dr A. Szczuciński, I sekretarz KZ PZPR, polemizował z tezami listów i skrytykował podział wśród pracowników. Uznał za to, że przyjęcie przez nową ekipę rektorską funkcji świadczy o odwadze. Zapowiedział też, co zabrzmiało jak groźba, że KZ PZPR w najbliższym czasie przedstawi zasady polityki kadrowej na UAM.

Nowy rektor przystąpił do realizacji swych zamierzeń. Przedstawił je, co charakterystyczne, na posiedzeniu Komitetu Zakładowego PZPR 29 I 1986 r. Dotyczyło ono właśnie polityki kadrowej uczelni. Wprowadzeniem do dyskusji było wystąpienie I sekretarza KZ PZPR dra Antoniego Szczucińskiego. Przedstawił on bardzo krytyczny obraz sytuacji kadrowej UAM. Podkreślał, że polityka kadrowa była mało stabilna i popełniano liczne błędy. Dodawał, że pracowników cechuje duże zróżnicowanie postaw politycznych. Wskazał także na problem starzenia się kadry. Przechodząc do meritum, podkreślił, że komórki partyjne będą wpływały na kwestię kadr, zaznaczając, że w każdej sprawie osobowej będzie istniał obowiązek zasięgania opinii podstawowych organizacji partyjnych. …… W myśl tych wytycznych nowy rektor podjął działania zmierzające do gruntownego przeglądu kadry. Głównym kryterium miało być realizowanie obowiązków i terminowe uzyskiwanie stopni naukowych. W powszechnym przekonaniu innym kryterium branym pod uwagę przy weryfikacji była postawa polityczna pracowników.

Kryteria weryfikacji opracowane zostały podczas obrad KZ PZPR UAM. Uczestniczył w nim kierownik Wydziału Oświaty i Nauki KC PZPR prof. Bogusław Kędzia, a także sekretarze KW PZPR w Poznaniu. Zaakceptowano wówczas zasady polityki kadrowej i kryteria wydawania przez KZ PZPR opinii o pracownikach. Sytuacja uczelni była skomplikowana bowiem w tym okresie upływał termin rotacji aż 350 adiunktów. Już w trakcie przystępowania do analizy rektor zadeklarował, że można z całą pewnością stwierdzić, że znaczna część z tej grupy nie powinna pracować na UAM, ze względu na niedostateczne postępy w rozwoju naukowym. Jak wspomniano, nie było to jednak jedyne kryterium oceny. Prace weryfikacyjne zostały ukończone do końca czerwca 1986 r.

Z apelem o wnikliwe sprawdzanie każdego przypadku i życzliwe traktowanie ocenianych osób wystąpił prof. J. Maciejewski. Podobnie wypowiedział się doc. dr hab. Janusz Romul, przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego. Skrytykował on nawet wypowiedź rektora, dodając, że ocena pracownika nie może dotyczyć tylko jego postępów naukowych, ale powinna obejmować także pracę dydaktyczną i postawę obywatelską. Dodał, że w tej kwestii kluczowa powinna być opinia bezpośredniego przełożonego. Podkreślił, że negatywna decyzja komisji oceniającej będzie wystawieniem „wilczego biletu” i spowoduje w konkretnych przypadkach, że nikt nie będzie chciał zatrudnić takiej osoby.

Komisja weryfikacyjna oceniła pracę 200 adiunktów. W efekcie 18 osób zwolniono z pracy z powodu „rażącego niewywiązywania się z obowiązków”, 140 osobom wyznaczono termin złożenia pracy habilitacyjnej do dnia 31 VIII 1987 r., grożąc, że w przypadku niedotrzymania tego terminu umowy o pracę zostaną rozwiązane automatycznie. Weryfikacja trwała także w następnych latach, stając się stałym elementem życia Uniwersytetu. W 1987 r. rozwiązano umowy o pracę z kolejnymi dziewięcioma osobami (jednym docentem, jednym adiunktem i siedmioma asystentami), 14 osób (adiunktów i pięciu asystentów) miało być objętych rotacją do końca sierpnia. Nie przedłużono mianowania 10 pracownikom, a warunkowo na rok prolongowano umowę dla 76 osób. …….. Nie poddano tej procedurze profesorów, uznając, że sytuacja w tej grupie jest dobra i nie ma potrzeby przeprowadzania weryfikacji.

Za to po analizie pracowników z pozostałych grup komisja sformułowała 33 oceny negatywne, ale dziewięć osób uzyskało zmianę oceny po uzupełnieniu ankiet. Zaplanowano więc zwolnienie tych osób, w tym jednego docenta oraz 10 adiunktów i starszych asystentów.

.. Dokonywano oceny pracy ideowo- -wychowawczej, aktywności społecznej oraz zaangażowania nauczycieli w proces wychowawczy. Analizowano proces rekrutacji, a także rozwoju kadry naukowej. Nowe trendy znalazły odzwierciedlenie w przemówieniu inaugurującym rok akademicki 1986/1987. Rektor przez kilka pierwszych minut witał przybyłych na tę uroczystość gości, w tym przede wszystkim władze polityczne. Następnie wspomniał o źródłach koncepcji rozwoju Uniwersytetu, nieprzypadkowo podkreślając, że jego program „oparty jest w dużej mierze na wcześniejszych planach rozwoju uczelni, opracowanych przez władze rektorskie z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych oraz na programie opracowanym w 1983 r. przez komisję KZ PZPR i wzbogaconym o własne przemyślenia”.

Zabrakło więc wspomnienia o zmianach, jakie uczelni przyniósł sierpień 1980 r. Podkreślał, że zadaniem Uniwersytetu jest służba dla dobra nauki, społeczeństwa i socjalistycznego państwa. Deklarując szacunek dla swobody wypowiadania się, rektor zaznaczył, że musi się to odbywać przy poszanowaniu odrębności światopoglądowej, ale jednoczesnym uznaniu zasad ustrojowych i akceptacji zasad konstytucyjnych, na których opiera się polityka państwa i partii.

Co charakterystyczne, rektor z „radością odnotował”, że w 1986 r. żaden pracownik nauki nie został zatrzymany za działalność antypaństwową, a „z nielicznej grupy studentów skazanych prawomocnie i w konsekwencji zawieszonych w prawach, żaden dziś nie znajduje się poza nawiasem Uniwersytetu”.

Dodał jednak, że „nie pójdziemy w kierunku takim, który z uczelni ma uczynić oazę czy azyl dla działalności sprzecznej z interesami społeczeństwa i socjalistycznego państwa”.

. KW PZPR powołał nawet specjalny sztab ds. wyborów władz akademickich na kadencję 1987–1990, który koordynował działania z tym związane, a KZ PZPR UAM dokonał oceny funkcjonowania dotychczasowych władz uczelni i poszczególnych wydziałów, co stało się podstawą do podejmowania dalszych decyzji personalnych.

.. Jak stwierdzono w sprawozdaniu: „organizacje partyjne szukając kadrowych gwarancji prawidłowej realizacji socjalistycznego wychowania młodzieży, rozwoju naukowego, zwiększenia efektywności badań szkół wyższych” zgodnie z interpretacją przepisów ustawy, uznały za kluczową sprawę wybór najlepszego z kandydatów na stanowisko rektora. Było to zadanie ważne, bowiem od rektora zależał skład prorektorów, a także skład władz dziekańskich, które zatwierdzał w porozumieniu z ministrem. Mianował także dyrektorów instytutów, kierowników katedr i zakładów. Dominacja w Senacie UAM członków PZPR dawała gwarancję „właściwego wyboru” rektora. Istniały jednak poważne obawy, że sytuacja taka nie powtórzy się na wydziałach, gdzie PZPR nie miała już takiej przewagi. Wszystkie propozycje kadrowe były więc rozpatrywane przez POP i KZ PZPR. Co charakterystyczne, ale świadczące o pacyfikacji Uniwersytetu, nie wystawiono innych kandydatów, dla wszystkich było bowiem jasne, że minister nie zatwierdzi innego niż wskazany przez PZPR. W myśl znowelizowanej ustawy rektora wybierał senat uczelni, przedstawiając kandydata do zatwierdzenia ministrowi.

W KW PZPR przygotowywano więc listy rektorów, prorektorów, a także dziekanów i prodziekanów.

.. wybór prof. J. Fisiaka na rektora UAM miał ogromne znaczenie polityczne dla poznańskiego środowiska naukowego i wpłynął na stonowanie nastrojów i emocji wyborczych. Partia postanowiła swą aktywnością wyeliminować opozycję także na poziomie wydziałów. „W pozyskiwaniu kandydatów partia prowadziła bardzo szerokie rozmowy, w tym także z autorytetami nieformalnymi opozycjonistów”. Organizowano prawybory, wnikliwie analizowano szanse wszystkich kandydatów, po czym rezygnowano z osób niepopularnych czy „niewybieralnych”, co do których przeprowadzone sondaże w środowisku wskazywały na nikłe szanse wyboru…..

. Dzięki dyscyplinie partyjnej członków podczas głosowania uzyskano, jak stwierdzono, optymalne, w aktualnych realiach, składy władz rektorskich i dziekańskich, a także przyszłych senatorów.

… Większość dziekanów należała do PZPR. Uroczyste wręczenie prorektorom, dziekanom, prodziekanom, dyrektorom instytutów i zastępcom nominacji odbyło się 7 VII 1987 r. W uroczystości uczestniczył, co charakterystyczne, I sekretarz KW PZPR gen. Edward Łukasik i I sekretarz KZ PZPR UAM dr A. Szczuciński. Nowe władze objęły swe funkcje 1 IX 1987 r. rozpoczęły ich sprawowanie od spotkania z kierownictwem KW PZPR…..

…W lutym 1989 r. rozpoczęły się obrady okrągłego stołu. Jednym z obszarów rozmów była kwestia szkolnictwa wyższego. Postulat rejestracji NZS nie znalazł się wśród omawianych spraw. W marcu odbyły się za to wybory do samorządu studenckiego. Ogromny sukces odniosło w nich NZS i związane z nim organizacje, zdobywając w samorządzie 60 mandatów na 70 możliwych.

W zmienionej sytuacji politycznej społeczność uniwersytecka zaczęła się upominać o osoby zwolnione z pracy z przyczyn politycznych.

Polityczna weryfikacja kadr na Uniwersytecie w Poznaniu po wprowadzeniu stanu wojennego – rok 1982

baner weryfikacja

Polityczna weryfikacja kadr na Uniwersytecie w Poznaniu [UAM]

po wprowadzeniu stanu wojennego – rok 1982

w:

Dzieje Uniwersytetu w Poznaniu w latach 1945‒2019 pod redakcją
Stanisława Jankowiaka i Tomasza Schramma. POZNAŃ 2019

https://press.amu.edu.pl/pl/dzieje-uniwersytetu-w-poznaniu-w-latach-19452019-5252.html

Weryfikacja kadr  (s.117-121) [ wyróżnienia – jw]
„Prace nad nowelizacją ustawy nie były jedynym obszarem aktywności władz
partyjnych zmierzających do podporządkowania sobie uczelni. Już w maju 1982 r.
minister zarządził dokonanie przeglądu kadr i oceny nauczycieli akademickich,
co w środowisku uważano za polityczną weryfikację. Do władz uczelni dotarło
pismo ministra zawierające zasady, kryteria i tryb przeglądu i oceniania kadr
akademickich. Były one wzorowane na wprowadzonych w 1979 r. okresowych
ocenach nauczycieli akademickich. Wszyscy pracownicy uczelni, z wyjątkiem
profesorów, byli zobowiązani do wypełnienia stosownej ankiety, dotyczącej ich
aktywności naukowej i dydaktycznej w ostatnich dwóch latach. Ankiety miały
być opiniowane przez bezpośredniego przełożonego, a następnie analizowane
i oceniane przez komisję instytutową lub wydziałową. W jej skład wchodzili:
dyrektor instytutu (lub dziekan), 2–3 samodzielnych pracowników nauki i przedstawiciele działających na uczelni partii politycznych.

Pracami weryfikacyjnymi kierowała komisja uczelniana, na której czele stał rektor. W jej skład wchodzili ponadto prorektorzy: prof. H. Orłowski jako zastępca przewodniczącego, prof. A. Kwilecki, prof. S. Paszyc, doc. J. Trojanek, a także prof. Andrzej Malinowski,
prof. Jadwiga Krzyżaniak, dr Jerzy Parysek, dr M. Karoński, prof. A. Szwarc,
przedstawiciel Wojewódzkiego Komitetu Obrony wicewojewoda poznański mgr
Stanisław Piotrowicz, oraz przedstawiciel ministerstwa mgr Jan Mariański.

Komisja ta zatwierdzała decyzje komisji wydziałowych. Fakt prowadzenia weryfikacji
budził ogromne emocje i sprzeciwy. Powszechnie wyrażano też niezadowolenie
z obowiązku wypełniania ankiet. Obawy dotyczyły przede wszystkim zaangażowanych w działalność Solidarności adiunktów, którym kończył się okres dziewięciu lat zatrudnienia, a nie zdążyli w tym czasie obronić habilitacji.

Zarządzona ocena oczywiście była motywowana politycznie, bowiem, według zarządzenia ministerstwa, ocena dorobku miała dotyczyć ostatnich dwóch lat. Nie było to więc przypadkowe rozporządzenie, gdyż, w powszechnym przekonaniu, w okresie karnawału Solidarności większość pracowników była pochłonięta dokonującymi
się przemianami, co w zasadniczy sposób odbiło się na ich aktywności naukowej.
Skoncentrowanie się na tym okresie przy ocenie było więc wyraźną „karą za Solidarność”. Inna sprawa, że część objętych akcją osób rzeczywiście nie wykazywała
się znaczącym dorobkiem naukowym. Ocenianych adiunktów próbowali bronić
niektórzy członkowie senatu postulując, by ocena dotyczyła dorobku z całego
okresu zatrudnienia. Krytycznie do pomysłu oceny pracowników ustosunkowały
się niektóre wydziały. Wskazywano, że odbywa się ona na podstawie pisma ministra (bez daty i podpisu), nie jest więc zgodna z podstawowymi aktami prawnymi.
Wskazywano, że jest ona sprzeczna nawet z właśnie uchwaloną ustawą o szkolnictwie wyższym.

Jak to określono w raporcie SB, weryfikacja została potraktowana przez większość pracowników UAM jako „wypowiedzenie wojny” przez władze.  Co ciekawe, organizacja partyjna na UAM też miała pewne wątpliwości
co do zasadności weryfikacji, oczywiście z innych powodów. Podkreślano, że
wyrzucenie ok. 100 osób musi spowodować kłopoty w dalszej działalności partii,
w powszechnej opinii obwinianej za te działania. Po drugie wskazywano, że może
to spowodować stworzenie grupy męczenników politycznych, która będzie chodziła w aureolach „ofiar czystki”. Przebywający w Poznaniu wicepremier Rakowski
zadeklarował publicznie, że weryfikacja nie spowoduje wyrzucania ludzi z pracy
za poglądy polityczne. Deklaracji tej nie traktowano jednak poważnie.

Opór środowiska przed polityczną weryfikacją pracowników spowodował, że rektor
Radwański nosił się z zamiarem złożenia rezygnacji z funkcji. Decyzję swą przedstawił podczas posiedzenia Kolegium Rektorskiego 28 maja. Obecni na zebraniu
dziekani nie zabrali głosu w tej sprawie, co miało swoją wymowę. Rektora, by nie
składał rezygnacji, przekonywali tylko prorektorzy. Milczenie dziekanów rektor
uznał za gest przeciwko sobie i zadeklarował, że podczas najbliższego posiedzenia
senatu złoży rezygnację.
Przeciwko weryfikacji zaprotestował nawet Senat UAM w specjalnej uchwale przyjętej 31 V 1982 r., którą poprzedziła burzliwa dyskusja na temat zasad
oceniania pracowników. Trudno było odmawiać władzom prawa oceny pracy
osób zatrudnionych na uczelni. Generalnie opowiadano się więc za przeprowadzaniem okresowej oceny pracowników i to zgodnie z ustawą z 1982 r. Senat
wyraził jednak zastrzeżenia co do zasad oceniania i sposobu przeprowadzenia
weryfikacji.
Jesteśmy zdania, że zawarte w analizie elementy oceny politycznej kadry naukowo-
-dydaktycznej Uczelni, budzący w obecnej sytuacji zrozumiałe niepokoje i wątpliwości,
musi być przeprowadzony w sposób szczególnie wyważony, a oceny formułowane kolegialnie winny być zgodne z duchem Ustawy i deklarowanym przez władze dążeniem
do porozumienia narodowego.
Podkreślano, że ocena musi mieć wnikliwy charakter i nie sprowadzać się
do pospiesznego, mechanicznego stosowania ustalonych kryteriów, a naczelnym kryterium powinna być przydatność do pracy naukowej i dydaktycznej.
W trakcie dyskusji prof. Fedorowski wskazał kilka mankamentów prowadzonej
oceny. Za niewłaściwy uznał pośpiech prowadzenia oceny, podkreślając, że przecież dotyczy ona ludzi. Komisje nie zostały na wydziałach formalnie powołane,
a miały skończyć pracę do 5 czerwca, co wykluczało rzetelną analizę ankiet,
i musiało prowadzić do krzywdzenia ludzi. Skrytykował też zasadę, że ocena
dotyczy ostatnich dwóch lat, w których burzliwe przemiany spowodowały, że
praca naukowa rzeczywiście zeszła na dalszy plan. Zasugerował więc, by ocena
dotyczyła całego okresu zatrudnienia. Wskazał też na fakt, że zaproponowane
w piśmie ministerstwa kryteria są bardzo płynne i dają możliwość dowolnej
interpretacji. Wreszcie prof. Fedorowski stwierdził, że wyniki ankiet nie mogą
być podstawą do zwalniania pracowników, bo ten proces powinien odbywać
się zgodnie z przepisami Karty Nauczyciela. W konkluzji zaproponował, by
ocenę pracowników przesunąć na wrzesień, a więc uwzględnić już działanie
nowej ustawy.

Z argumentami tymi w zasadzie zgodził się rektor Z. Radwański,
podkreślając, że podobne sugestie zgłaszał ministrowi i prezentował na zebraniu
rektorów. „Cel przeprowadzonej oceny wydaje się jasny, chodzi o to, ażeby uprzedzić wejście w życie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i już teraz zwolnić
niektórych pracowników”. Rektor poprosił jednocześnie komisje oceniające, by
w swych pracach kierowały się dobrem uczelni. Krytycznie o akcji oceniającej
wypowiadali się dziekani: Alicja Karłowska-Kamzowa (Wydział Historyczny),
Alojzy Sajkowski (Wydział Filologiczny) i Julian Musielak (Wydział Matematyki
i Fizyki). Dziekan Musielak dodał, że jego zdaniem akcja oceniająca ma charakter
represyjny, szczególnie wobec adiunktów, bowiem nakazuje w terminie 2–3 lat
przeprowadzić habilitację, co jest nierealne. Co ciekawe podobnego zdania był
przedstawiciel KZ PZPR UAM, dr Karoński, uznając że ocena ma charakter
akcji weryfikacyjnej i gdyby ściśle ją przeprowadzić, to trzeba byłoby zwolnić
40% adiunktów. Przekonywał jednak, że nie ma to charakteru akcji politycznej
i żadne listy proskrypcyjne w komitetach partii nie są sporządzane. Zaapelował
równocześnie, by nie być dwulicowymi i akceptować fałszywe opinie oraz tolerować miernotę naukową. Padające głosy rektor uznał za wzywanie do podjęcia
przez niego działań przeciwko ocenie. Profesor Radwański wyjaśnił jednak, że
zadaniem rektora nie jest dyskutowanie z ministrem, ale wykonanie poleconego
mu zadania albo złożenie rezygnacji z funkcji. Kwestią podstawową, dodał, jest więc zaufanie senatu do rektora i przekonanie, że przeprowadzi ocenę w sposób
uczciwy. W związku z tym rektor Radwański poprosił o wyrażenie mu votum
zaufania deklarując, że w przypadku negatywnego wyniku natychmiast złoży
rezygnację. Zabierający głos w dyskusji na ten temat podkreślali jednak, że mają
zaufanie do rektora, który w ciągu tych trudnych miesięcy starał się pracować dla
dobra uczelni. Swe wątpliwości wyraził natomiast dr P. Łączkowski, stwierdzając,
że sprawozdanie rektora miało szereg braków, a nastroje wobec obecnej ekipy
rektorskiej są różne, nie weźmie więc udziału w głosowaniu. Senat większością
głosów (przy pięciu przeciwnych i siedmiu wstrzymujących) poparł jednak rektora. Nie oznaczało to, że wśród pracowników UAM władze rektorskie uznawano za swoje. Wyrazem tego były koncepcje przeprowadzenia absolutoriów
bez udziału aktualnych władz, za to w obecności rektora Ziółkowskiego. Byłoby
to manifestacyjnym nieuznawaniem aktualnych władz uczelni. Plany takie miały
Wydziały: Biologii i Filologii Polskiej. Byłaby to oczywiście manifestacja oporu.
Podczas absolutorium Filologii Polskiej i Klasycznej, za zgodą władz uczelni,
wręczanie kart odbywało się przy akompaniamencie pieśni „Żeby Polska była
Polską”. Nie doszło jednak do innych form manifestacji.
W przyjętej uchwale senat wyraził dezaprobatę z powodu pospiesznego
prowadzenia oceny pracowników. Równocześnie zaapelowano do członków
komisji, by w swym działaniu kierowali się dobrem uczelni i pracowników,
a także dobrymi obyczajami akademickimi, a do wszystkich zatrudnionych,
by zastosowali się do zarządzeń władz uczelni w związku z oceną. Jednak,
mimo iż władze uniwersyteckie starały się wybrać najlepszą dla pracowników
drogę postępowania, nie uchroniło ich to przed krytyką części środowiska.
Na uczelni kolportowano ulotki niesłusznie oskarżające rektora o chęć przekształcenia akcji oceniającej w rozprawę z członkami Solidarności. Poważne
obawy co do przyszłości pojawiły się w momencie, gdy z funkcji I sekretarza KW
PZPR w Poznaniu odwołano Edwarda Skrzypczaka, wybranego na tę funkcję
w sposób demokratyczny i nie z grona aktywistów KW, co nie odpowiadało
grupie „twardogłowych”. Zaniepokoiło to nawet uczelnianą organizację partyjną.
Pierwszy sekretarz KZ PZPR zwołał zebranie sekretarzy POP, podczas którego
dyskutowano o odwołaniu Skrzypczaka. W wypowiedziach podkreślano, że
zdymisjonowano osobę cieszącą się autentycznym autorytetem i popularnością,
co przyniesie szkodę partii, I sekretarz uznał nawet, że odbyło się to niezgodnie
ze statutem partii i namawiał do protestu. Projekt takiego pisma sformułowany
był w ostrym tonie. Służba Bezpieczeństwa obawiała się nawet, że Michał Karoński będzie nawoływał do składania legitymacji partyjnych. Obawy okazały się
nieuzasadnione, ale podczas tego spotkania Karoński złożył rezygnację z funkcji. Na miejsce odwołanego Skrzypczaka na I sekretarza KW PZPR mianowano
gen. Łukasika. Gest ten odczytano jako zapowiedź zaostrzenia kursu, co mogło
się odbić na sposobie przeprowadzenia weryfikacji pracowników UAM. Obawy
co do represyjności oceny okazały się na szczęście przesadzone, a sama akcja
nie była aż tak drastyczna, bowiem generalnie przełożeni starali się wystawiać
ocenianym pracownikom pozytywne opinie. W kręgach partyjnych uznano więc,
że jeśli ma to być prawdziwa weryfikacja to trzeba zmienić władze rektorskie
i powołać nową komisję oceniającą. Komisja uczelniana zakończyła prace 18 VI
1982 r. po przeanalizowaniu decyzji komisji wydziałowych. Na 1700 objętych
nią pracowników ankiety nie złożyło tylko pięć osób. Trzeba podkreślić, że cześć
asystentów, którym mijał ustawowy termin zatrudnienia już wcześniej otrzymała
wypowiedzenia. Dotyczyło to 23 osób. Uwaga Komisji skoncentrowana była na
adiunktach, którzy w okresie minionych dziewięciu lat nie przygotowali rozprawy
habilitacyjnej oraz tych, którzy otrzymali od komisji wydziałowych negatywne
oceny. Decyzją komisji 44 adiunktom przedłużono zatrudnienie, zobowiązując
ich jednocześnie do przygotowania rozprawy habilitacyjnej w ciągu dwóch lat,
13 adiunktów przeniesiono na inne stanowiska, dwie osoby przeniesiono do innych instytutów. Siedem osób otrzymało wypowiedzenia umów o pracę. Komisja
zmieniała też niektóre decyzje komisji wydziałowych, np. na filologii angielskiej
komisja oceniła negatywnie czterech pracowników. Po weryfikacji trzy osoby
przesunięto na inne stanowiska a utrzymano decyzję co do jednej. We wrześniu
dokonano także podsumowania akcji oceniającej pracowników UAM.
Zawieszenie z dniem 31 XII 1982 r. a następnie zniesienie 22 VII 1983 r.
stanu wojennego nie uspokoiło sytuacji na UAM. Z pewnego letargu budzili
się studenci. Wzrost ich aktywności znalazł swe odzwierciedlenie w udziale
w manifestacjach politycznych.

Andrzej Radke – sprawca skandalu 1 października 1988 na Uniwersytecie Poznańskim, uważa że na uczelniach rządzą te same sitwy

„Jest 1 października 1988, w rozpoczęciu roku na Uniwersytecie Poznańskim bierze udział Wojciech Jaruzelski. Profesura na czele z rektorem Jackiem Fisiakiem płaszczy się przed dyktatorem. Nagle na mównicę wychodzi 25-letni student. Mówi do Jaruzelskiego: – Panie Przewodniczący Rady Państwa! Studenci polskich uczelni pragną legalizacji NZS-u, tak jak robotnicy potrzebują zalegalizowanej Solidarności. Na twarzach kadry przerażenie.” http://telewizjarepublika.pl/jako-25-latek-osmieszyl-jaruzelskiego-za-po-scigany-byl-jako-bloger-andrzej-radke-dzis-w-wywiadzie-z-chuliganem,73950.html

Andrzej Radke, socjolog  uważa, że ” na uczelniach i w sądach rządzą te same sitwy. – Często naukowcy awansowali dzięki temu, że byli członkami PZPR i wygłaszali wiernopoddańcze wypowiedzi. Właśnie taka kadra weszła w 1989 rok, w nową Polskę. I nic się nie zmieniło.  Dziś rządzą tam ich synowie, córki, krewni, znajomi tam pchnięci – mówi.”

Inwigilacja Komisji Zakładowej NSZZ ” Solidarność” UAM

baner historia PRL

Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia  kryptonim „Uzdrowiciele”

Kazimierz Świrydowicz , Zysk i S-ka, 2015 

1

2

3

Członkowie władz i aktywiści KZ PZPR UAM w Poznaniu w latach 1973 -1989

baner historia PRL

Członkowie władz i aktywiści KZ PZPR Uniwersytetu Adama Mickiewicza  w Poznaniu w latach 1973 -1989

[pobierz w pdf.] 

PZPR – UAM w Poznaniu 1973-1989

 

Józef Kostrzewski – prof., wybitna postać polskiej archeologii, z grupy przywróconych na uczelnię w okresie odwilży

 

Józef Kostrzewski w Wikipedii

Józef Kostrzewski (ur. 25 lutego 1885 w Węglewie k. Gniezna, zm. 19 października 1969 w Poznaniu) – polski archeolog, muzeolog, profesor Uniwersytetu Poznańskiego, twórca poznańskiej szkoły archeologicznej, prowadził m.in. wykopaliska w Biskupinie……

Uczestniczył w Ogólnopolskim Zjeździe Filomackim w Warszawie, po którym został przez władze rosyjskie aresztowany. Po zwolnieniu studiował historię w Krakowie, następnie doktoryzował się w Berlinie pod kierunkiem prof. Gustafa Kossiny.

Po I wojnie światowej angażował się w powstanie Uniwersytetu Poznańskiego. Pełnił funkcję kuratora i otrzymał godność filistra honoris causa korporacji akademickiej Filomatia Posnaniensis[1]. Członek korespondent Polskiej Akademii Umiejętności od 1928, a od 1935 roku jej członek czynny….. 

w czasie II wojny wpisany został na listę wrogów III Rzeszy. Po przegranej przez Polskę kampanii wrześniowej, na uniwersytecie w Poznaniu pojawili się archeolodzy w mundurach SS, a prof. Kostrzewski tylko dzięki pomocy przyjaciół oraz szybkiej ucieczce zdołał ocalić życie. W czasie okupacji ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem w Burzynie pod Tuchowem (pow. tarnowski) oraz Zarzeczu k. Niska (folwark Klemensówka), ponieważ tropiło go Gestapo.

Po wojnie od 1957 roku członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk. …..

Józef Kostrzewski- Najwybitniejszy archeolog polski XX wieku 

strona Muzeum Archeologicznego w Poznaniu

Józef Kostrzewski urodził się 25 lutego 1885 roku w Węglewie, w dawnym zaborze pruskim ( obecnie powiat poznański, gmina Pobiedziska), jako starszy syn Stanisława i Elżbiety z domu Brońkańskiej, córki powstańca listopadowego……

W chwili wybuchu wojny Józef Kostrzewski miał 54 lata. Poszukiwany przez Gestapo za przedwojenne polemiki z niemieckimi archeologami, ukrywał się w różnych miejscach Generalnej Guberni pod zmienionym nazwiskiem Edmunda Bogdajewicza. Wspomagany materialnie przez różne osoby, nie rezygnował z pracy naukowej, co więcej, udało mu się napisać w tych trudnych czasach aż 5 książek. W okresie okupacji ucierpiała jednak rodzina Profesora. Wojny nie przeżył jeden z jego synów, Przemysław, a dom w Poznaniu został wyrabowany i zdewastowany. Poważnie zniszczony został też warsztat pracy uczonego.

Okres powojenny – trudna odbudowa

Rok 1945 był dla Józefa Kostrzewskiego czasem powrotu do domu i aktywnego życia. Dowiedziawszy się, że w czasie wojny Niemcy usamodzielnili dawny Dział Prehistoryczny Muzeum Wielkopolskiego, Kostrzewski postarał się z miejsca o jego nowy szyld – „Muzeum Prehistoryczne”, które stało się samodzielną jednostką znaną od 1949 roku pod nazwą Muzeum Archeologiczne. Mimo zaawansowanego już wieku i nienajlepszego stanu zdrowia wyremontował Muzeum i odzyskał jego mienie. Reaktywował także Instytut Prehistoryczny, Polskie Towarzystwo Prehistoryczne, a także powołał na nowo czasopisma „Z otchłani wieków” i „Przegląd Archeologiczny”. Pełnił również rolę konserwatora zabytków na Wielkopolskę, a początkowo także Pomorza i Ziemi Lubuskiej. Wznowił wykopaliska w Biskupinie i rozpoczął na dużą skalę badania powierzchniowe. Okresowe trudności nie przeszkodziły Profesorowi w aktywnym udziale w towarzystwach i międzynarodowych kongresach naukowych. Cały czas był ogromnie czynny w życiu naukowym, wydał kilkaset opracowań naukowych, w tym wiele książek. W 1950 r. powojenne władze wysłały Józefa Kostrzewskiego na uniwersytecką emeryturę, pozwalając mu jednak nadal kierować Muzeum Archeologicznym. Na katedrę prehistorii powrócił po przełomie politycznym w 1956 r. i zawiadywał nią do 1960 roku. Wcześniej, bo w 1958 roku. zrezygnował z kierowania Muzeum. Zmarł w Poznaniu 19 października 1969 roku, w wieku 84 lat.

Zasługi profesora Kostrzewskiego zostały docenione zarówno przez władze polskie, jak i różne zagraniczne towarzystwa i organizacje naukowe. Otrzymał m. in. doktoraty honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1947), Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu (1960) oraz odnowił doktorat na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Był członkiem Jutlandzkiego Towarzystwa Archeologicznego w Danii (1956), członkiem Polskiej Akademii Nauk (1957), członkiem honorowym Instytutu Zachodniego oraz Jugosłowiańskiego Towarzystwa Archeologicznego w Belgradzie (1965). Otrzymał też Krzyż Komandorski Orderu Grzegorza Wielkiego (1964).

Prywatne archiwum naukowe prof. Józefa Kostrzewskiego

http://www.muzarp.poznan.pl/kostrzewski/index.html

….

Józef Kostrzewski: KALENDARIUM ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI
(opracował Andrzej Prinke)

………

1950

1 I 1950 – faktyczne przejęcie Muzeum Prehistorycznego w Poznaniu przez Ministerstwo Kultury i Sztuki od Poznańskiego Wojewódzkiego Związku Samorządowego, co umożliwiło znaczące zwiększenie personelu (17 nowych pracowników, w tym 7 pracowników naukowych) i zniesienie opłat za bilety (przywrócone ponownie od IX 1952); zmiana nazwy na: „Muzeum Archeologiczne w Poznaniu” (formalnie – od 17 XII 1949).

6 V 1950 – likwidacja Akademickiego Koła Gnieźnian (kurator: JK; por.: VI 1947).

30 X 1950 – JK jako profesor Uniwersytetu Poznańskiego przeniesiony na emeryturę (zapewne na skutek denuncjacji politycznej jednego ze studentów; wg Pam. – o inicjałach: „J.K.”; formalne uzasadnienie: ukończony 65 rok życia); nadal jednak prowadzi wykłady zlecone (do 1953 r.); pozostaje również na stanowisku dyrektora Muzeum Archeologicznego (drugie i ostateczne przejście na emeryturę w Muzeum: 30 VIII 1958 r., a na Uniwersytecie: 30 IX 1960 r.) [Pam. 267].

1950 – w związku z przejściem JK na emeryturę, badania wykopaliskowe w Biskupinie przejęło Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie [Pam. 257]. ….

1956

jesień 1956 – na wniosek Wydziału Filozoficzno-Historycznego UAM, JK zostaje przywrócony na Katedrę Archeologii, gdzie pozostaje do swej drugiej i ostatecznej emerytury (jesień 1960) [Pam. 283].

5 XII 1956 – IV Walny Zjazd Polskiego Towarzystwa Archeologicznego w Kaliszu; z inicjatywy JK zgłoszono szereg wniosków o rehabilitacje osób represjonowanych w pocz. lat 1950-tych (tzw. „okres błędów i wypaczeń”); podjęto decyzję o likwidacji pisma „Dawna Kultura” i o wznowieniu wydawania dwumiesięcznika „Z Otchłani Wieków”; JK ponownie wybrany na prezesa PTA. Zgłoszono szereg poważnych zarzutów wobec prof. Włodzimierza Hołubowicza [Pam. 275-276].

1959

25 I 1959 – nielegalne zebranie w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu, zorganizowane przez ks. kanonika Antoniego Cząstkę z Krakowa (przewodniczący) i ks. Juliana Piskorka SI; wobec odmowy władz na rejestrację Związku, jednomyślnie przyjęto wniosek o rozwijaniu działalności nielegalnie w konspiracji; postanowiono zwołać w dniach 27 VII – 3 VIII 1959 r. w klasztorze SS Prezentek w Krakowie Walne Zebranie członków Związku pod przykrywką rekolekcji (uzgodnione z Kurią Metropolitalną w Krakowie); organizatorzy: ks. kan. A. Cząstka, JK i Stefania Strumiłłowa (tajny sekretariat). Charakterystyka tej organizacji wg Służby Bezpieczeństwa: „Cel działania Związku: zwalczanie ideologii komunistyczno-socjalistycznej jako obcej dla narodu polskiego i narzuconej z zewnątrz oraz udoskonalenie jednostkowego i zbiorowego życia polskiego w oparciu o etykę chrześcijańską na gruncie Kościoła Katolickiego. Realizacja: poprzez indywidualne oddziaływanie w swoim otoczeniu, głównie na środowiska młodzieżowe oraz włączanie się do innych organizacji katolickich, popieranych przez ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego (KIK-i, organizacja młodzieżowa „Odrodzenie”)”.

25 II 1959 – uroczyste pożegnanie JK w Muzeum Archeologicznym w związku z jego rezygnacją z dyrektury (por.: 30 VIII 1958)…

29 V 1959 – XIX zebranie Zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Poznaniu; zaproszeni: JK, mgr Kirył Sosnowski i prof. Michał Szczaniecki.

4 VII 1959 – KW MO w Poznaniu wszczyna „Sprawę Agenturalnego Sprawdzenia Grupową pod kryptonimem ‚Abstynenci’ na aktyw kierowniczy b. FZE” (Filareckiego Związku Elsów).

27 VII – 2 VIII 1959 – JK uczestniczy w nielegalnym zjeździe FZE (Filareckiego Związku Elsów). w klasztorze SS Prezentek w Krakowie, ul. Św. Jana 7 wraz z ok. 50 innymi uczestnikami, z zachowaniem zasad konspiracyjnych; zjazd odbył się pod przykrywką rekolekcji dla działaczy trzeźwościowych (wyłącznie dla członków FZE). W dniu 31 VII JK wygłasza tam referat „Pochodzenie człowieka w świetle Biblii i nauki współczesnej” (publ.: „Tygodnik Powszechny”, roczn. 12:1958, nr 40, s. 1-2). Cały przebieg zjazdu jest inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, m.in. za pomocą tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Mariusz”, który nadal pozostaje członkiem Związku.

lato 1959 – Smardzewice, pow. Tomaszów Mazowiecki: dwutygodniowy wypoczynek JK u prof. Konrada Jażdżewskiego.

5 IX 1959 – „dalsze rozpracowywanie środowiska b. FZE [tj. Filareckiego Związku Elsów] przejmuje Departament III Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, stawiając zadania swym jednostkom w całej Polsce według planu, zatwierdzonego przez wiceministra MSW” (z raportu Służby Bezpieczeństwa).

5 X 1959 – odprawa służbowa w Departamencie III MSW w Warszawie „w sprawie likwidacji nielegalnej działalności b. FZE”.

7 X 1959 – w ramach „ogólnopolskiej akcji profilaktycznej”, w Komendzie Wojewódzkiej MO w Poznaniu przesłuchano kilka osób zaangażowanych w reaktywację ZFE [Filareckiego Związku Elsów] (m.in. syna JK – Bogdana Kostrzewskiego, dyrektora Muzeum Archeologicznego w Poznaniu); przeprowadzono z nimi „rozmowy wyjaśniająco-ostrzegawcze”….

Film: Wybitne postacie Uniwersytetu: prof. Józef Kostrzewski (prod.: Uniwersyteckie Studio Filmowe UAM, 2009 r.

Antoni Czubiński – historyk, prof. UAM i prorektor WSNS, sympatyk PRL

 

Antoni Czubiński w Wikipedii  

Antoni Czubiński (ur. 22 listopada 1928 w Koninie, zm. 10 lutego 2003 wPoznaniu) – polski historyk i uczony...podjął studia historyczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ukończył je w 1955 magisterium pod kierunkiem prof. Kazimierza Piwarskiego. Następnie przez dwa lata przebywał na aspiranturze na Uniwersytecie Państwowym im. Łomonosowa w Moskwie, doktoryzował się jednak w Poznaniu w 1959 u prof. Janusza Pajewskiego. Dysertację habilitacyjną obronił w 1963, uzyskując stopień naukowy doktora habilitowanego. W 1968 otrzymał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego, a w 1976 – profesora zwyczajnego….

A. Czubiński wywarł duży wpływ na organizacyjny rozwój Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, pełniąc kolejno obowiązki kierownika: Zakładu Historii Ruchów Społecznych (1965-1969), Zakładu Historii Niemiec (1969-1979), Zakładu Historii Powszechnej XIX i XX wieku (1979-1998). W latach 1963-1964 był prodziekanem, a w latach 1964-1966 dziekanem Wydziału Filozoficzno-Historycznego UAM. Od 1969 do 1971 pełnił obowiązki wicedyrektora Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Był członkiem Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”, członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (członkiem Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego w Poznaniu). Na przełomie lat ’60 i ’70 przystał do reformatorskiego skrzydła wokół Edwarda Gierka.

W 1971 powołany został na stanowisko dyrektora Instytutu Historii Polskiego Ruchu Robotniczego i prorektora Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie. Obowiązki te łączył z pracą na UAM.

Przynależność do PZPR nie przeszkodziła mu w opublikowaniu w 1973 roku pracy „Kraj Rad. Lata zmagań i zwycięstw”, w której zakwestionował fragment dotyczący kolektywizacji rolnictwa, co stało się powodem usunięcia A. Czubińskiego z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie na wniosek władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich z inspiracji prof.Janusza Gołębiowskiego[1]…..

W 1973 r. z kolei przeforsował zatrudnienie w swoim Zakładzie Historii Powszechnej XIX i XX wieku UAM dra Edmunda Makowskiego, zwolnionego z Wydawnictwa Poznańskiego za dopuszczenie kontrowersyjnej pod względem politycznym książki

Jednocześnie kierował innymi ważnymi placówkami naukowymi. W latach 1978-1991 był dyrektoremInstytutu Zachodniego w Poznaniu, a wkrótce także współprzewodniczącym Wspólnej Komisji Polska-RFN do spraw Podręczników Szkolnych z Historii i Geografii UNESCO. W latach 1971-1991 był członkiem, a następnie wiceprzewodniczącym Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej Kadr Naukowych przy Prezesie Rady Ministrów, był członkiem Prezydium Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk oraz licznych rad naukowych, redaktorem wielu czasopism historycznych (m.in.Kwartalnika HistorycznegoDziejów NajnowszychRoczników HistorycznychPrzeglądu Zachodniegoi innych), organizatorem kilkudziesięciu zespołowych przedsięwzięć wydawniczych. W latach 1986-1989 był członkiem Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego. Był długoletnim przewodniczącym Komitetu Redakcyjnego kwartalnika KC PZPR Z Pola Walki, w którym publikowano artykuły na temat historii polskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego i komunistycznego….. W 1973r. przeforsował zatrudnienie w Instytucie Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wyrzuconego z Wydawnictwa Poznańskiego Edmunda Makowskiego i przyjął go do swojego Zakładu Historii Niemiec…..

W latach osiemdziesiątych XX wieku zarzucono mu dokonanie plagiatu z pracy zbiorowej, której redaktorami byli prof. Tadeusz Cegielski i prof. Włodzimierz Borodziej. W pośmiertnym wykazie publikacji plagiat pominięto.

W III RP zachował silnie lewicowe poglądy i sympatię dla PRL (jednakże złagodzoną). Na konferencjach, w publikacjach i polemikach konsekwentnie bronił dorobku PRL.

Warszawski epizod w życiu profesora Antoniego Czubińskiego

Książka zawiera wybór notatek z „Dziennika” prof. J. Sobczaka, obejmujący zapiski poświęcone „warszawskiemu epizodowi” w karierze prof. A. Czubińskiego, który w latach 1971-1974 pełnił funkcję prorektora Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR i kierował w niej Zakładem Historii Polskiego Ruchu Robotniczego. J. Sobczak, wówczas bliski współpracownik prof. Czubińskiego, szczegółowo i szczerze relacjonuje okoliczności pracy w WSNS oraz fakty, które ostatecznie doprowadziły do odejścia prof. Czubińskiego z tej uczelni.

Antoni Czubiński, 1928-2003

Sierpowski Stanisław