Adam Łomnicki, prof. UJ, PAN, biolog, miał nadzieję, że „choroba” lustracji nie potrwa długo

baner człowiek nauki

Adam Łomnicki, prof. UJ, PAN, biolog, miał nadzieję, że „choroba” lustracji nie potrwa długo

Adam Łomnicki w Wikipedii

polski biolog ewolucyjny, ekolog, członek Polskiej Akademii Nauk, Polskiej Akademii Umiejętności, Academia Europaea i American Society of Naturalists, członek redakcji Evolutionary Ecology Research[2], profesor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży[….

W 1957 ukończył Wydział Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego, broniąc pracy magisterskiej pod kierunkiem Romana Wojtusiaka[1].

Po otrzymaniu dyplomu rozpoczął pracę w Zakładzie Ochrony Przyrody PAN. Zajmował się głównie badaniami w terenie, opisując m.in. kozice tatrzańskie. W 1959 wyjechał do Wielkiej Brytanii i przez trzy miesiące przebywał na Oxfordzie, pracując z Charlesem Eltonem.

Doktoryzował się w zakresie zoologii i ekologii w 1961[4]. W 1964 dzięki otrzymaniu stypendium Institute of International Education wyjechał do Ann Arbor i odbył staż na University of Michigan. Habilitował się w 1970[5]. W roku akademickim 1976/1977 przebywał na Cambridge University[1].

W 1981 uzyskał tytuł profesora. W latach 1981–87 był dyrektorem Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pełnił różne funkcje w wewnętrznych strukturach PAN, był m.in. przewodniczącym Komitetu Ekologii (1987–1990) oraz Komitetu Biologii Ewolucyjnej (1990–2007). Od 2000 roku przewodniczy Radzie Naukowej Instytutu Ochrony Przyrody PAN[3]. Jest członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, Academia Europaea i American Society of Naturalists[3]. Należy do redakcji Evolutionary Ecology Research[2].

Oświadczenie lustracyjne

Jako emeryt nie podlegam ustawie lustracyjnej, mogę zatem bezkarnie pozwolić sobie na przedstawienia własnych doświadczeń, jako współpracownika Służby Bezpieczeństwa (SB) PRL. Po raz pierwszy zgłosił się do mnie pan, przedstawiający się jako oficer kontrwywiadu, po moim powrocie ze Stanów Zjednoczonych w roku 1965. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że to nie żaden wysłannik kontrwywiadu, ale zwykłego SB, niemniej jednak starałem się być miły wobec rozmówcy i przejawiać chęć do współpracy. Poza tym byłem w dobrej sytuacji, ponieważ znacznie wcześniej, jeszcze przed wyjazdem do Stanów, jeden z przyjaciół bywający często za granicą ostrzegał mnie, aby SB nie informować o osobach żyjących i pracujących w Polsce i skupiać się na krytyce polskich placówek konsularnych za granicą……

….Pisząc ten tekst nie chciałbym potępiać osób, które różnych ważnych informacji SB dostarczyły. W latach 1960-tych i wczesnych 1970-tych nie było opracowanych metod porozumiewania się z SB, opracował je dopiero KOR w drugiej połowie lat 1970. Ja byłem w lepszej sytuacji, bo od roku 1958 miewałem możliwość czytania paryskiej „Kultury” i jej 3 wydawnictw. Inni mieszkańcy PRL byli takich lektur pozbawieni i mogli się w kontaktach z SB lub PZPR być zagubieni. Poza tym, SB nie traktowała mnie chyba poważnie i wysyłała do mnie pracowników drugiej kategorii. Dlatego łatwo było zniechęcić ich do dalszych kontaktów, bez okazywania im jakiejkolwiek wrogości. Możliwe, że z mądrzejszymi SBkami miałbym więcej kłopotów. Obserwując młodych ludzi nie znających PRL-u i starych, których PRL skrzywdził, zaangażowanych w przeprowadzanie lustracji, mogę ich zrozumieć. Demokracja w Polsce nie rozwijała się przez wieki, wypracowując sposoby obrony obywateli przed władzą, ale spadła na nas nagle po wielu latach rządów totalitarnych albo autorytarnych. Lustratorzy są szczerze przekonani, że wykrycie wszystkich informatorów SB doprowadzi do całkowitej likwidacji korupcji, do w pełni uczciwych rządów, sprawiedliwości społecznej i dobrobytu. Są uczciwi i moim zdaniem działają w dobrej wierze. ….

….Ideą lustracji jest bowiem doprowadzenie do samokrytyki i identyfikacji takiej, jaką dawniej stosowano w wykrywaniu kapitalistów, obszarników i drobnomieszczan podszywających się pod inteligencję pracującą w roku 1952, albo przechrztów w roku 1968. Nie dziwi mnie dziennikarz Rzeczypospolitej – pan Terlikowski, pouczający księdza kardynała Stanisława Dziwisza, jak należy właściwie rozumieć Ewangelię, bo w dawnych czasach czytałem wiele podobnych tekstów. Lustracja jest chorobą, która będzie trwać dopóty, dopóki społeczeństwo nie zorientuje się, że to jeszcze jedna nagonka, powtórka tego, co znamy z PRLu. Nadzieja w tym, że choroba ta nie potrwa długo.

Adam Łomnicki

Wielkanoc 2007