Józef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW „Filozof”

baner-czlowiek-nauki12

Baza OPI

Ludzie nauki
identyfikator rekordu: o29323
ks. abp prof. dr hab. Józef Mirosław Życiński
Dyscypliny KBN: nauki filozoficzne
Specjalności: filozofia nauki, filozofia przyrody, nauka a wiara
Miejsca pracy, zajmowane stanowiska, pełnione funkcje: – Fundacja Rozwoju Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II – Przewodniczący Rady
– Komitet Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN – Członek
– Ośrodek Badań Interdyscyplinarnych PAT
– Sekcja Filozofii Przyrody i Nauk Przyrodniczych KUL

Józef Życiński w Wikipedii

 

(ur. 1 września1948 w Nowej Wsi koło Piotrkowa Trybunalskiego) – arcybiskupmetropolitalubelski, duchownykatolicki, filozof, teolog, publicysta m.in Tygodnika Powszechnego[1] i Gazety Wyborczej[2]. Współpracuje także z Radiem eR, regionalno-katolicką rozgłośnią archidiecezji lubelskiej. Dawniej współpracował z miesięcznikiem Znak, Więź, Rzeczpospolitą, Niedzielą, Naszym Dziennikiem oraz Pierwszym Programem Polskiego Radia[3].

Autor ponad 50 książek i ponad 300 artykułów poświęconych problematyce filozoficznej, teologicznej, kulturowej, naukom przyrodniczym.

Studiował w Wyższym Częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie, został wyświęcony na księdza w 1972 roku w Częstochowie. Od 4 listopada1990 roku biskup ordynariusz tarnowski, a od 14 czerwca1997 roku arcybiskup metropolita lubelski.

Doktor teologii Papieskiego Wydziału Teologicznego w Krakowie (1976), doktor filozofii Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, habilitacja w 1980 r. (praca Prostota i dyskonfirmowalność jako kryteria heurystyczne w kosmologii relatywistycznej). Kierownik Katedry Logiki i Metodologii w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie od 1980 r. W latach 19821985 pełnił funkcję prodziekana, a od 1988 do 1990dziekana Wydziału Filozoficznego tej uczelni. W 1981 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w 1988 – zwyczajnym. Wielki Kanclerz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wykładał m.in. w Berkeley, Oksfordzie, Catholic University of America w Waszyngtonie, Catholic University of Australia w Sydney[4].

Członek Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN, Europejskiej Akademii Nauki i Sztuki w Wiedniu,…..Doktor honoris causaUJ (2005)

W 2006 abp Życiński w jednym z wywiadów dla Gazety Wyborczej, nazwał ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego arogantem odnosząc się w ten sposób do jego książki „Księża wobec bezpieki”[8].

Historyk Sławomir Cenckiewicz oraz Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w swoich publikacjach twierdzą, że Józef Życiński był w latach 1977-1990 rejestrowany pod numerem 1263 przez Wydział IV KW MO w Częstochowie jako TW ps. „Filozof”. Materiały archiwalne zniszczono w styczniu 1990 r. „Filozofa” miał pozyskać naczelnik wydziału IV, ppłk Alojzy Perliceusz, a jego kolejnymi oficerami prowadzącymi byli: kpt. Stanisław Boczek (1978-1984) i por. Zbigniew Kalota (od 1984 r.) Z zachowanych akt lokalu kontaktowego SB o krypt. „Wanda” (Kraków, ul. Józefitów 15/7) wynika, że odbywano w nim spotkania z „Filozofem” (por. IPN Ka 0026/1067)

———

Życiorys – Kuria

————-

Sławomir Cenckiewicz – Sprawa Lecha Wałęsy , ZYSK i s-ka:

cenckiewicz-zycinski

Metropolita lubelski współpracował z SB? Isakowicz-Zalewski: TW „Filozof” to abp Życiński

Dziennik, piątek 14 listopada 2008

„Filozof”, czyli duchowny współpracujący z SB, to metropolita lubelski abp Józef Życiński – twierdzi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Na swoim blogu nawiązał on do ostatniej książki historyka Sławomira Cenckiewicza, który napisał, że osobą kryjącą się pod pseudonimem „Filozof” jest właśnie Życiński. Isakowicz-Zaleski zarzucił episkopatowi, że nic nie robi, aby wyjaśnić sprawę domniemanej współpracy hierarchy – pisze DZIENNIK.

Przed dziesięcioma miesiącami abp Życiński tłumaczył, że „nigdy nie podjął żadnych działań, które można by określić mianem współpracy z SB”.

„TW Filozof to nie ja” – powtarzał. W styczniu 2007 r. metropolita opowiadał na naszych łamach o metodach docierania esbecji do środowisk kapłańskich. „Pod pretekstem imienin czy jubileuszu kapłaństwa pracownicy SB przychodzili z kwiatami do księży. Do dziś po nachodzonych w ten sposób duchownych pozostały dokumenty, że np. z funduszu operacyjnego wzięto takie a takie kwoty” – tłumaczył arcybiskup.

Także na łamach „Tygodnika Powszechnego” zapewniał, że nigdy nie współpracował z tajnymi służbami PRL. „Nie byłem agentem, a żaden esbek nie proponował mi takiej roli” – pisał Życiński.

Duchownego najbardziej boli jednak brak reakcji Kościoła, pisze o tym otwarcie na blogu: „Kościelna Komisja Historyczna milczy w tej sprawie, choć wie o tym od dwóch lat. Sam o tym informowałem w styczniu 2007 r. przewodniczącego Episkopatu Polski, ale dostałem tylko jednozdaniową odpowiedź. O sprawie od dwóch lat wie także ode mnie ks. kard. Stanisław Dziwisz, który z tego między innego powodu publicznie domaga się betonowania akt IPN na 50 lat”.

Głos w sprawie zabrał rzecznik metropolity lubelskiego ks. Mieczysław Puzewicz. Przypomniał, że z chwilą pojawienia się pierwszych przypuszczeń na temat współpracy z SB abp Życiński zwrócił się z prośbą do IPN o zbadanie dokumentów na swój temat i publikację wyników tych badań w biuletynie instytutu. – Nie natrafiono na dokumenty, które mogłyby obciążać księdza arcybiskupa – powiedział Puzewicz dla portalu TVN24.pl Puzewicz.

———

TW Filozof był czynnym agentem

Ks. Isakowicz-Zaleski – Blog 2008-11-14

Wiele faktów wskazuje na to, że abp Józef Życiński, zarejestrowany jak TW o ps. „Filozof” nie mógł być fikcyjnym agentem. Najpierw to co napisał dr Słamowir Cenckiewicz:

„Józef Życiński był w latach 1977-1990 rejestrowany pod numerem 1263 przez Wydział IV KW MO w Częstochowie jako TW ps. „Filozof”. Materiały archiwalne zniszczono w styczniu 1990 r. ,,Filozofa” miał pozyskać naczelnik Wydziału IV ppłk Alojzy Perliceusz, a jego kolejnymi oficerami prowadzącymi byli: kpt. Stanisław Boczek (1978-1984), por. Zbigniew Kalota (od 1984). Z zachowanych akt lokalu kontaktowego SB o krypt. „Wanda” (ul. Józefitów 15/7 w Krakowie) wynika, że odbywano w nim spotkania z ,,Filozofem”. Por. IPN Ka 0026/1067.”

Oto interpretacja tych oryginalnych zapisów:

1/  Okres rejestracji był bardzo długi, bo wynosił 13 lat. Gdyby więc była to mistyfikacja, to wcześniej czy później wykryłyby to wewnętrzne kontrole ministerialne.

2/ Rejestracji dokonał sam naczelnik Wydziału IV SB w Częstochowie, w randze pułkownika, a kolejnymi oficerami byli dwaj inni funkcjonariusze, więc prawdopodobieństwo, że wszyscy trzej przez tyle lat oszukiwali swoich przełożonych (w tym wypadku bezpośrednio Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) jest równe zeru.

3/ Spotkania odbywały się w lokalu konspiracyjnym, więc duchowny godząc się na tę konspirację, świadomie łamał przepisy kościelne, zakazujące jakichkolwiek spotkań z esbekami poza urzędami parafialnymi czy paszportowymi.

4/ W posłowie do swojej książki „Księża wobec bezpieki” opisałem fakt, że w 1983 r. z okazji drugiej pielgrzymki papieskiej do Ojczyzny TW „Filozof” został przekazany z Wydziału IV SB w Częstochowie do Wydziału IV w Krakowie. Gdyby był to agent fikcyjny, to wykryłyby to służby krakowskie.

5/ Dowodem, choć innej kategorii, jest postawa abp Józefa Życińskiego, który od kilku lat zaciekle zwalcza lustrację, posuwając się często do niewybrednych ataków personalnych na historyków i pracowników IPN, niegodnych hierarchy Kościoła katolickiego. Poza tym, swym histerycznym zachowaniem wręcz pokazuje, jak panicznie boi się swojej przeszłości.

6/ Dowodem może też stać się obecne zachowanie metropolity lubelskiego. Jeżeli bowiem czuje się niewinny, to powinien podac do sądu tak dr Sławomira Cenckiewicza i mnie, jak wspomnianych trzej oficerów SB. Jeżeli jednak tego nie uczyni, to de facto przyzna się do wszystkiego.

W całej tej sprawie najgorsze jest jednak, to, że co najmniej od dwóch lat wiedzieli o tym tak przewodniczący Episkopatu Polski, jak i metropolita krakowski, ale nie zrobili nic oby „rozbroić” ową minę. A później będzie się mówić, że winni są wszyscy – dziennikarze, historycy, masoni, Żydzi (czytaj: Ormianie). Wszyscy, tylko nie ci, co współpracowali z wrogami Kościoła, i nie ci, co to tuszowali.

Dokąd polskie władze kościelne nie zdobędą się na odwagę, aby opublikować utajniony raport kościelnej komisji historycznej, to dotąd społeczeństwo będzie targane kolejnymi bolesnymi sprawami, ujawnianymi przez historyków i dziennikarzy.

 

http://uwazamrze.pl/2011/06/na-tropie-tw-filozofa/

 

Komentarzy 29

  1. Smutne to, bardzo smutne…

  2. Abp Życiński: oj! Zapłacisz ty cenę tej obrony

    http://wiadomosci.onet.pl/1863303,11,item.html

    Arcybiskup Józef Życiński twierdzi, że nie ma się czego wstydzić ze swych dokonań w przeszłości. Podczas dzisiejszego spotkania w Seminarium Duchownym w Lublinie metropolita lubelski po raz kolejny zaprzeczył oskarżeniom o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa.
    – Gdy nie ma dokumentów, nie można nikogo oskarżać – to należy do minimum kulturowego cywilizacji zachodniej – mówił metropolita.

  3. Abp Józef Życiński zaprzeczył oskarżeniom o współpracę z SB

    Sobota, 15 listopada 2008
    http://www.polskieradio.pl/iar/wiadomosci/artykul75571.html

  4. Abp Życiński: Zdążyłem się przyzwyczaić do „rewelacji” na swój temat
    http://ekai.pl/serwis/?MID=00000000000000016731

    W ubeckich materiałach na mój temat nie ma niczego, za co mógłbym się wstydzić – w takich słowach abp Józef Życiński skomentował dla KAI doniesienia medialne, iż był zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o pseudonimie „Filozof”. Powiedział, iż zdążył się przyzwyczaić do tego typu materiałów na swój temat.

  5. Wątpliwe rewelacje

    Ks. Adam Boniecki / 16.11.2008
    http://tygodnik.onet.pl/32,0,17182,watpliwe_rewelacje,artykul.html
    ———–
    Prawda historii i humanizm Ewangelii

    Episkopat przyjął w miniony piątek decyzję od dawna konieczną: o przebadaniu materiałów dawnej komunistycznej bezpieki, dotyczących przeszłości wszystkich biskupów. W tym także mojej przeszłości. Nigdy nie podjąłem współpracy z bezpieką. Gdy w czerwcu ub.r. pojawiły się plotki na ten temat, z własnej inicjatywy poprosiłem o zbadanie dotyczących mnie materiałów w IPN.

    Abp Józef Życiński /2007-01-17

    http://tygodnik2003-2007.onet.pl/1546,1385619,0,480504,dzial.html

    Oświadczenie Metropolity Lubelskiego
    W narastającej atmosferze oskarżeń i pomówień o współpracę z SB, także moje nazwisko zostało wymienione obok nazwisk osób, które podjęły niedopuszczalną formę współpracy. W związku z tym oświadczam z całą odpowiedzialnością za słowo:

    1. Działalność Służby Bezpieczeństwa uważałem zawsze za wyraz łamania praw człowieka i konsekwentnie wyrażałem krytycyzm wobec stosowanych przez nią metod. Nie podjąłem żadnych działań, które można by określić mianem współpracy z SB. Co więcej, nie otrzymałem nigdy takiej propozycji od jej funkcjonariuszy.

    2. Będąc odpowiedzialnym za współpracę naukową z Katolickim Uniwersytetem Ameryki w Waszyngtonie oraz pełniąc obowiązki dziekana w nieuznawanej przez władze Papieskiej Akademii Teologicznej, niejednokrotnie doświadczałem ze strony SB utrudnień, których celem było ograniczenie wpływów Kościoła w środowisku akademickim.

    3. Pismem z dnia 29 VI 2006 r. zwróciłem się do przedstawicieli IPN o przeprowadzenie kwerendy dotyczącej mej inwigilacji przez SB i opublikowanie wyników prac w opracowaniach IPN. Podobną prośbę skierowałem ostatnio do Kościelnej Komisji Historycznej.

    4. Wierny przyrzeczeniom kapłańskim, zawsze dziękowałem Bogu za dar powołania i najdalszy byłem od poszukiwania jakichkolwiek korzyści, które mogłaby oferować Służba Bezpieczeństwa. Dziękuję dziś Bogu za to, że w duchu wierności kapłaństwu Chrystusowemu nigdy nie podjąłem działań, które mogłyby obciążać moje sumienie.

    Józef Życiński
    Arcybiskup Metropolita Lubelski
    Lublin, 12 stycznia 2007 r.

  6. WYKRADZIONO KWITY TW „FILOZOFA”
    Leszek Misiak „Gazeta Polska”, 18-11-2008
    http://www.niezalezna.pl/article/show/id/11449

    Z lubelskiego IPN wyniesiono akta płk. Tadeusza Hawrota, byłego szefa Wydziału IV WUSW w Lublinie, który odpowiadał za całą agenturę SB w Kościele na Lubelszczyźnie, w tym w KUL i kurii lubelskiej. Wśród tych dokumentów, według naszych informatorów, były akta dotyczące TW „Filozofa”.
    Według tego historyka abp Józef Życiński, który – jak wynika z ustaleń dr. Sławomira Cenckiewicza – był zarejestrowany jako TW „Filozof”, w 2005 r. kontaktował się z płk. Hawrotem. …………

    Abp Życiński zaprzecza, jakoby był „Filozofem”. Jego zdaniem płaci cenę za to, że bronił Wałęsy. Spodziewał się, że „jakiś Cenckiewicz” go za to zaatakuje. Tymczasem już pod koniec 2006 r. wygłosił homilię bożonarodzeniową o agentach i lustracji, po której w Lublinie (w IPN, wśród dziennikarzy, pracowników KUL, niektórych duchownych) aż huczało, że arcybiskup był agentem SB. Podczas spotkania opłatkowego w jednej z lubelskich redakcji abp Życiński powiedział wówczas, że „gdyby dziś żyli Trzej Królowie, to posądzono by ich, że byli agentami służb specjalnych, bo poznali Jezusa, a jednocześnie utrzymywali kontakty z Herodem”.

    – Mówił na ten temat około kwadransa. Nie powiedział ani słowa na temat wartości tych świąt dla katolików. Gdy wychodził, nawet nie złożywszy życzeń bożonarodzeniowych, ktoś przytrzymał go za sutannę: „Księże arcybiskupie, a życzenia?”. No tak, zapomniałem. Życzę wam wszystkim zdrowych, wesołych świąt – powiedział. Byliśmy zszokowani – opowiada jedna z lubelskich dziennikarek. – ….Abp Życiński jest przeciwnikiem lustracji, od 2005 r. w niemal co drugiej homilii dla intelektualistów wspominał o potrzebie jej „ucywilizowania”. – Na spotkaniu opłatkowym potrafił podejść do jednego z szefów Katedry Historii KUL i powiedzieć mu, by zrewidował swoją opinię w sprawie lustracji. To z inspiracji abp. Życińskiego władze KUL-u skłoniły pracowników, by podpisali sprzeciw w sprawie odtajnienia archiwów IPN – mówi miejscowy dziennikarz. – Abp Życiński niejednokrotnie interweniował w lokalnych mediach, by nie publikowano niewygodnych materiałów

  7. http://www.polskieradio.pl/iar/wiadomosci/artykul75791.html

    Kurtyka o informacjach nt. współpracy abp Życińskiego z SB
    Poniedziałek, 17 listopada 2008
    Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka zdystansował się od informacji na temat agenturalnej przeszłości arcybiskupa Józefa Życińskiego. Współpracę z SB, zarzucił arcybiskupowi ksiądz Tadeusz Isakowicz- Zaleski, powołując się na publikację byłego pracownika IPN Sławomira Cenckiewicza.
    Janusz Kurtyka powiedział Radiu Kielce, że nie istnieje żadne opracowanie IPN, które sugerowałoby, że arcybiskup Józef Życiński to TW „Filozof”.
    Prezes IPN przypomniał, że dokumentacja dotycząca arcybiskupa Życińskiego nie była jeszcze przedmiotem badań naukowych. Informacje na ten temat zbierała jedynie komisja historyczna archidiecezezji lubelskiej, która otrzymała wszelkie odnalezione materiały. Wnioski przedstawiła Episkopatowi.
    Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na swoim blogu zamieścił informację, że Józef Życiński był w latach 1977-1990 czynnym agentem Służby Bezpieczeństwa. W odpowiedzi arcybiskup Zyciński stwierdził w wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz podczs spotkania w lubelskim Seminarium Duchownym, że nie znaleziono żadnych obciążających go materiałów.

  8. Ks. Zaleski-Isakowicz nie ustaje w lustracji Kościoła

    http://wyborcza.pl/1,75515,5971181,Ks__Zaleski_Isakowicz_nie_ustaje_w_lustracji_Kosciola.html

    Ks. Andrzej Luter – współpracownik miesięcznika „Więź”

    Znany pracownik IPN w przypływie ogromnej szczerości i nie kryjąc rozczarowania, powiedział dwa lata temu: „Niestety, na Życińskiego nic się nie znalazło, a tak bardzo chciałem”. Mimo to lustracja abp. Józefa Życińskiego trwa
    Granice absurdu przekroczone

    Przedwczoraj przekroczono w lustracji arcybiskupa wszelkie granice absurdu. Oto ukazał się kolejny numer niszowego tygodnika (tytułu nie wymieniam, żeby nie robić niezasłużonej reklamy), a w nim informacja wybita na pierwszej stronie, że z lubelskiego IPN wyniesiono akta jakiegoś pułkownika, byłego esbeka, który miał odpowiadać za całą agenturę SB w Kościele na Lubelszczyźnie, w tym na KUL- u i w kurii lubelskiej. Jakiś informator gazety donosi, że wśród tych dokumentów są akta TW „Filozofa” czyli abp. Życińskiego. Czegoś tak idiotycznego już dawno nie czytałem. To totalna kompromitacja gazety (mniejsza zresztą o nią), cała sprawa pokazuje jednak, że w ataku na arcybiskupa posunięto się do ohydnego i szalenie prymitywnego chwytu, licząc zapewne, że „ciemny lud to kupi”. A więc po kolei. Ks. Józef Życiński nigdy nie był związany z Lublinem, nie pochodzi stamtąd, nie był księdzem lubelskim i nigdy nie studiował na KUL, nie był też jego wykładowcą. W IPN lubelskim zatem nie ma żadnych teczek ks. Życińskiego, tak więc ów pułkownik nie mógł wykraść czegoś, co nie istnieje. Ponad rok temu znany dziennikarz – namiętny lustrator – też próbował składać w lubelskim IPN wniosek o teczkę Życińskiego. Ktoś mądry wyjaśnił mu jednak, że nic tam nie znajdzie. Należy wyrazić żal, że teraz on sam nie poinformował o tym zaprzyjaźnionej gazety. Szkoda czasu, panowie – ułatwię wam zadanie: składajcie wnioski w Krakowie, Katowicach i Warszawie. Lublin nie, Rzeszów nie, Zielona Góra też nie – naprawdę uwierzcie mi.

    Arcybiskup przybył do Lublina w roku 1997, wtedy bowiem Jan Paweł II mianował go metropolitą lubelskim. Przypominam, że wówczas nie istniał już PRL. Ja wiem, był to czas III RP, symbolu zła i wszelkiego wszeteczeństwa, ale nawet w tym strasznym okresie nie było już SB. Był UOP. A może abp. Życińskiego zwerbował ten nowy Urząd? Żarty na bok, bo sprawa nie jest śmieszna. Pytam tylko, czy komuś, a przede wszystkim ks. Zaleskiemu-Isakowiczowi, przychodzi do głowy, że to wszystko dotyka żywego człowieka, i choćby był nawet największego ducha, to są jakieś granice wytrzymałości.

  9. MĄDROŚCI KSIĘDZA LUTRA
    Grzegorz Wierzchołowski, Niezalezna.pl, 21-11-2008

    Ks. Andrzej Luter – jeden z etatowych „kapelanów” „Gazety Wyborczej” (obok ks. Czajkowskiego alias TW „Jankowskiego”) – po raz kolejny zabrał głos w sprawie lustracji. Tym razem napisał paszkwil na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
    Pretekstem do ataku stała się głośna ostatnio sprawa TW „Filozofa”, czyli metropolity lubelskiego abpa Józefa Życińskiego. ..Ks. Andrzej Luter – opisując publicystyczną działalność ks. Isakowicza-Zaleskiego – przyrównał go do Savonaroli, nazwał insynuatorem i „fanatycznym jeźdźcem lustracji”. Napisał też, że postępowanie księdza Isakowicza wywołuje „nieprzyjemną duszność”. Na drugim biegunie ks. Luter postawił postać abpa Życińskiego, pisząc o nim jako o „wybitnym hierarsze”, „intelektualiście najwyższej próby” i „autorytecie, który stał się obiektem wojny podjazdowej grupy lustratorów”.

  10. Życiński: „Gazeta Polska” jak „Nie” Urbana
    http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,5979867,Zycinski___Gazeta_Polska__jak__Nie__Urbana.html

    – Opublikuję wszystkie dokumenty SB dotyczące mojej osoby. Ale najpierw niech użyją sobie prowokatorzy – stwierdził abp Józef Życiński nazywając tak „Gazetę Polską”.

    – Pragnę poinformować, że w przyszłości opublikuję wszystkie materiały dotyczące tych wydarzeń. Niech jeszcze trochę czasu upłynie, aby zaprezentowali swój styl prowokatorzy. Ci, którzy uciekają się do najbardziej prymitywnych metod, którzy dawali o sobie znać w ostatnie dni – oznajmił abp Józef Życiński w sobotniej audycji „Pasterski kwadrans” na antenie należącego do lubelskiej archidiecezji radia eR.

    Metropolita odniósł się w ten sposób do artykułu Leszka Misiaka pt. „Wykradziono kwity TW Filozofa” opublikowanym w ostatnim numerze „Gazety Polskiej”.

  11. Medal, lustracja i Dezyderata
    http://tygodnik.onet.pl/30,0,17638,medal__lustracja_i_dezyderata,artykul.html
    Ks. Adam Boniecki / 25.11.2008

    Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski chce oddać Medal Świętego Jerzego, przyznany mu w 1997 r. Ma to być odpowiedź na mój komentarz z ostatniego numeru „Tygodnika”, przedrukowany bez mojej wiedzy przez „Gazetę Wyborczą” i umieszczony tam obok krytycznego wobec ks. Zaleskiego tekstu ks. Andrzeja Lutra (w moim komentarzu chodziło nie tyle o ks. Zaleskiego, co o skwapliwość mediów w korzystaniu z jego bloga).

    To smutne, że człowiek tak zasłużony reaguje na krytykę tak nerwowo i niesprawiedliwie. Nie pojmuję też, czemu po lekturze dwóch tekstów nagle zaczęło mu doskwierać towarzystwo innych laureatów Medalu Świętego Jerzego. Sugeruje zresztą – nie wiem, na jakiej podstawie – że to jego obecność ciążyła pozostałym. Zapewniam, że nigdy takich sygnałów ani ze strony wymienionych przez księdza Tadeusza (Adama Michnika, Tadeusza Mazowieckiego, bp. Tadeusza Pieronka, abp. Józefa Życińskiego), ani ze strony innych laureatów nie otrzymałem.

  12. o problemie współpracy księży ze słuzbami specjalnymi.
    http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/kwadrans-po-osmej/wideo/26112008

  13. […] wpisy Józef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW „Filozof”Duchota na uniwersytetach (dla przypomnienia ! nadal aktualne)Józef Kossecki – cybernetyk z […]

  14. […] wydarzenia 2008 roku « Lustracja i weryfikacja naukowców PRL do wpisu Józef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW “Filozof”nfajw do wpisu Dostęp do akt IPNnfajw do wpisu Wokół wymiaru sprawiedliwości i genezy […]

  15. Dla każdego powinno być jasne, iż ktoś kto nigdy, powtarzam nigdy i pod żadnym pozorem nie wchodził w kontakty z ubolami W ŻADNYM RAZIE I DLA ŻADNYCH RACJI NIE BĘDZIE PRZECIWNIKIEM LUSTRACJI !!!

    ” Prawda Was wyzwoli…”

    ” Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez PRAWDĘ ” – zgadnijcie kto to powiedział…?!

  16. […] wpisy Jerzy Hołowiecki – profesor medycyny, KO nr ew. 27543 w MSWJózef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW "Filozof"Andrzej Garlicki – historyk, TW "Pedagog", znawca Piłsudskiego i Rycerzy Okrągłego […]

  17. […] wpisy Józef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW "Filozof"Jan Strzelecki – socjolog, socjalista opozycyjny, zamordowany przez nieznanych sprawcówKrzysztof […]

  18. Wolność słowa dla słusznych opinii?
    Roman Graczyk 23-05-2011
    http://www.rp.pl/artykul/662766_Roman_Graczyk_o_sprawie_Grzegorza_Brauna.html

    …….Grzegorz Braun podniósł też problem stosunku arcybiskupa do lustracji oraz – że tak powiem – kłopot lustracyjny samego Józefa Życińskiego. Nie da się ukryć, że zmarły metropolita lubelski radykalnie zmienił poglądy w sprawie lustracji, gdy miały zostać ujawnione dokumenty dotyczące TW Filozof. Nie można też zaprzeczyć, że Józef Życiński był w latach 1977 – 1990 zarejestrowany właśnie jako TW Filozof.

    Moja wiedza w tej sprawie na tym się kończy, zatem nie twierdzę zgoła nic w przedmiocie współpracy Życińskiego z SB lub też jej braku. Potrafię sobie doskonale wyobrazić sytuację, kiedy ks. Życiński zarejestrowany jako tajny współpracownik następnie de facto tym współpracownikiem nie jest, bo np. pozoruje współpracę. Potrafię to sobie wyobrazić, ale tego nie wiem, a przeciwnicy Brauna robią takie miny, jak gdyby to wiedzieli.

    Jeśli abp Życiński nie współpracował z SB, to ów fakt braku współpracy nie wynika z jego zasług, talentu, opowiadania się po słusznej stronie etc., tylko z tego, że się SB-ekom postawił. Ale tego, zdaje się, nie wiemy, bo najważniejsze dokumenty w tej sprawie zniszczono.

    Jeśli tak jest, pozostaje znak zapytania. Wtedy nie jest uprawnione – jak to czyni Braun – nazywanie Życińskiego tajnym współpracownikiem, ale też nie jest uprawnione czynienie aktów strzelistych, że nim na pewno nie był. Za znak zapytania trzeba winić gen. Kiszczaka i tych wszystkich, którzy zacierali ręce z radości, gdy jesienią 1989 r. akta Departamentu IV SB płonęły na wysypiskach śmieci……

  19. http://nczas.home.pl/wiadomosci/polska/slawomir-cenckiewicz-o-tw-filozof-dla-ncz-to-nie-mogla-byc-incydentalna-historia-kontaktow/

    Sławomir Cenckiewicz o TW “Filozof” dla NCZ!: “To nie mogła być incydentalna historia kontaktów”
    Robert Wit Wyrostkiewicz »

    W kontekście krytycznej (i ostrej w formie) wypowiedzi Grzegorza Brauna na temat ŚP Abp. Józefa Życińskiego oraz związanej z nią antylustracyjnej nagonki przypominamy wywiad dot. lubelskiego Metropolity. Rozmowa Roberta Wit Wyrostkiewicza z dr Sławomirem Cenckiewiczem ukazała się w numerze 47/2008 „Najwyższego CZAS!-u”.

    “Arcybiskup przez 13 lat był zarejestrowany jako TW „Filozof”, więc to nie mogła być incydentalna historia kontaktów sprowadzonych do kwestii kieliszków albo paszportu – jak o tym mówi sam Życiński”

    Ujawnił Pan dokumenty świadczące o wieloletniej współpracy abp. Józefa Życińskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Czy te materiały znajdują się w IPN wyłącznie w dziale akt zastrzeżonych?

    – Dokumenty dotyczące abp. Życińskiego pochodzą ze zbioru jawnego, ogólnego. Można je podzielić na dwie części. Są to różnego rodzaju materiały o charakterze ewidencyjnym, czyli karty rejestracyjne, zapisy komputerowe. Do pseudonimu „Filozof” przypisane jest tam nazwisko Józefa Życińskiego. Z tych materiałów wynika jednoznacznie, że wydział IV Służby Bezpieczeństwa w Częstochowie w latach 1977-1990 miał „na swoim kontakcie” – jak mawiano w służbach – Józefa Życińskiego zarejestrowanego jako tajny współpracownik o pseudonimie „Filozof”. W styczniu 1990 roku teczka pracy i teczka personalna TW „Filozofa” zostały zniszczone. Druga część tych materiałów to teczka lokalu kontaktowego, do którego był wprowadzony TW „Filozof”. Chodzi o lokal obsługiwany przez IV wydział SB w Częstochowie, ale – co jest ciekawostką – lokal ten fizycznie mieścił się w Krakowie przy ulicy Józefitów. Istnieje informacja, że do tego lokalu został wprowadzony TW „Filozof”.

    Co dokładnie wynika z dostępnych materiałów?

    – Tak jak powiedziałem, teczki pracy i teczki personalnej nie ma. Została zniszczona – jak wiele innych w 1990 roku. Trudno więc dzisiaj podsumować charakter współpracy abp. Życińskiego z SB. Jedno jest pewne: abp Życiński przez 13 lat był zarejestrowany jako TW „Filozof”, więc to nie mogła być incydentalna historia kontaktów sprowadzonych do kwestii kieliszków albo paszportu – jak o tym mówi sam Życiński.

    Co zatem miało z tej współpracy SB i arcybiskup?

    – Zniszczono teczkę. Pozostałe dokumenty nie mówią o gratyfikacjach i konkretnych działaniach. Jednak musiała istnieć dla SB jakaś solidna podstawa skoro tak traktowano Życińskiego przez 13 lat. Trzeba pamiętać, że nie ma współpracy bez szkodzenia komukolwiek. W zasadzie nie można było współpracować, nie donosząc na kogokolwiek.

    Co jeszcze udało się Panu ustalić?

    Udało się ustalić trzech oficerów prowadzących „Filozofa” (ppłk Alojzy Peliceusz, kpt. Stanisław Boczek i por. Zbigniew Kalota). Peliceusz był tym oficerem, który zwerbował „Filozofa”. W 1978 roku wyjechał z Częstochowy do Piotrkowa, gdzie był naczelnikiem wydziału IV – i tam piął się w esbeckiej karierze.

    Przecieki o tym, że abp Życiński był „tewiakiem”, trwają już dwa lata…

    – Tak, to prawda. To jest związane z tym, że komisje kościelne – zarówno lubelska, jak i komisja episkopatu, czyli komisja historyczna ds. badania Służby Bezpieczeństwa w kontekście Kościoła – moim zdaniem, posiadają w szczegółach te wszystkie informacje, o których ja jako historyk jako pierwszy napisałem w swojej książce.

    Jak trafił Pan na trop współpracy „Filozofa” z bezpieką?

    – Generalnie nie prowadzę badań związanych z Kościołem. Co prawda razem z moją koleżanką, Marzeną Kruk, wydałem książkę dotyczącą wizyty Jana Pawła II w Trójmieście w 1987 roku, gdzie ujawniliśmy nazwiska kilkudziesięciu księży – agentów SB. Poza tym trójmiejskim wyjątkiem nie zajmowałem się i raczej nie zamierzam się zajmować badaniami dotyczącymi Kościoła w okresie PRL. Życińskim zainteresowałem się, ponieważ już przed publikacją mojej książki bardzo brutalnie mnie atakował. Do tego stopnia, że w trakcie procesji Bożego Ciała, podczas uroczystości, abp Życiński zamiast o Eucharystii mówił o historykach, którzy próbują zniszczyć Wałęsę. W innym miejscu powiedział coś nieprawdopodobnego, czyli to, że dzieci i wnuki Gontarczyka i Cenckiewicza będą wstydziły się swoich nazwisk. Zastanawiałem się, jak duszpasterz i biskup może mówić takie słowa. Zaintrygowało mnie to, że arcybiskup zaczął coraz dobitniej podkreślać, że istnieli fikcyjni agenci, że zapiski SB nic nie znaczą. Pomyślałem wtedy: czy on przypadkiem nie mówi o sobie. No i tak się po prostu stało.

    Dziękuję za rozmowę

    Grzegorz Braun podczas wizyty na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim stwierdził, że Józef Życiński jako uczestnik życia publicznego w Polsce był “kłamcą i łajdakiem”: – Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków, zamętu w sprawach kluczowych w płaszczyźnie politycznej, społecznej, w świeckim wymiarze dziejów. Łajdactwem było perfidne oszukiwanie opinii publicznej w sprawach lustracyjnych”. Powyższa wypowiedź rozpętała w tzw. “salonie” burzę (również antylustracyjną)

  20. http://uwazamrze.pl/2011/06/na-tropie-tw-filozofa/
    Na tropie filozafa

    12.06.2011r., Kraj
    Sprawą tajnego współpracownika SB o pseudonimie Filozof zajmowały się dwa zespoły historyków. Ale wyników prac żadnej z grup nigdy nie podano do publicznej wiadomości

    Cezary Gmyz

    Pierwszy zespół tworzyli dwaj historycy – doktorzy Andrzej Grajewski i Piotr Gontarczyk, których o zbadanie dokumentacji na temat TW Filozofa poprosił sam niedawno zmarły arcybiskup Józef Życiński. Drugi to badacze Komisji Historycznej, która sprawdzała przeszłość członków Episkopatu Polski.

    Gontarczyk i Grajewski nie opublikowali wyników swoich badań. – Prace przerwały moje sprawy osobiste – mówi Gontraczyk. Komisja Historyczna nigdy nie ujawniła, co odkryła w archiwach IPN, ograniczając się do komunikatu, w którym stwierdzono jedynie, że w zasobach IPN „znajdują się informacje o tym, że kilkunastu spośród nich zostało zarejestrowanych przez organy bezpieczeństwa PRL jako »tajni współpracownicy« lub »kontakty operacyjne«, względnie »kontakt informacyjny«, a jeden został zarejestrowany jako »agent« wywiadu PRL, zaś »w odniesieniu do reszty żyjących biskupów nie ma żadnych podstaw do mówienia o jakiejkolwiek współpracy z SB«”. Sprawozdanie końcowe komisji – choć powstało – nigdy nie ujrzało światła dziennego.

  21. Akta i fakty
    DODANE 2011-06-22 11:07 Andrzej Grajewski
    http://gosc.pl/doc/888176.Akta-i-fakty
    Tekst Cezarego Gmyza w „Uważam Rze” (nr 19/2011) nie poszerza wiedzy na temat kontaktów śp. abp. Józefa Życińskiego z SB. Wiele zaś w nim insynuacji, stygmatyzujących zmarłego metropolitę. Dla abp. Życińskiego sprawa ujawnienia wszystkich okoliczności swoich kontaktów z SB stała się ważna, zanim w styczniu 2007 r. „Dziennik” opublikował tekst pt. „Czego boi się Filozof”, jednoznacznie sugerujący, że abp Józef Życiński był nie tylko filozofem z powołania i akademickiego stażu, ale i tajnym współpracownikiem, któremu bezpieka nadała taki pseudonim operacyjny.

    Nie bał się prawdy

    Plotki na temat rejestracji abp. Życińskiego jako tajnego współpracownika SB po raz pierwszy pojawiły się wiosną 2006 r. Dotarły także do arcybiskupa, dlatego 29 czerwca 2006 r. spotkał się ze mną, a następnie na piśmie poprosił o przeprowadzenie kwerendy archiwalnej oraz opublikowanie wyników tych badań na łamach jednego z czasopism IPN. Zaakceptował także moją propozycję, aby w badaniach wziął udział dr Piotr Gontarczyk, jeden z najlepszych w Polsce specjalistów w zakresie wiedzy na temat dokumentów wytworzonych przez organa bezpieczeństwa PRL.

    Dr Gontarczyk jesienią 2006 r. rozpoczął wraz ze mną kwerendę. Zapraszając go do współpracy, miałem na uwadze nie tylko pomoc świetnego fachowca, ale także kogoś, kto nie mógł być posądzany o stosowanie taryfy ulgowej przy interpretacji znalezionych dokumentów. Przypomnę, że w tym czasie toczyła się gorąca dyskusja na temat książki Gontarczyka i Cenckiewicza „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, wydanej przez IPN. Abp Życiński był jej głośnym przeciwnikiem. Zdarzyło mu się w chwili zacietrzewienia powiedzieć kilka ostrych słów pod adresem jej autorów. W sporze pomiędzy zwolennikami (także krytycznymi) tej publikacji a jej przeciwnikami zdecydowanie stałem po stronie tych pierwszych. Dr Gontarczyk musiał więc być dla abp. Życińskiego symbolem wszystkiego, co zwalczał z polemiczną pasją. Piszę o tym, aby podkreślić wagę jego decyzji akceptującej moją propozycję.

    Badania przerwałem na początku stycznia 2007 r., kiedy powstała Komisja Historyczna przy Episkopacie Polski. Uznałem, że lepiej będzie, jeśli w tej sprawie głos zabierze oficjalne kościelne gremium. Do sprawy z dr. Gontarczykiem powróciliśmy w 2009 r., gdy został odnaleziony dokument o rozpracowaniu środowiska wydającego pismo „Tumult”.

    Zapisy z ewidencji

    Problem z oceną dokumentacji, jaka ocalała na temat kontaktów ks. Józefa Życińskiego z SB, wynika z faktu, że wszystkie akta sprawy TW „Filozof” zostały zniszczone w styczniu 1990 r. Pomijając akta jednoznacznie świadczące o tym, że ks. Życiński, podobnie jak każdy inny kapłan w Polsce, był rozpracowywany przez pion IV Służby Bezpieczeństwa, dokumentów wskazujących na to, że przez organa bezpieczeństwa PRL był traktowany jako osobowe źródło informacji jest zaledwie kilka. Wszystkie mają charakter sprawozdawczo-ewidencyjny. Wiadomo, że jego rejestrację jako TW poprzedził okres wstępnego rozpracowania. Na karcie personalnej EO-4-1/74 pod datą 3 maja 1980 r. zapisano, że materiały z Wydziału C w Katowicach nr I-16567/K dotyczące Józefa Życińskiego kwalifikowały go jako kandydata na tajnego współpracownika.

    Rejestracja ks. Życińskiego jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Filozof” i numerze rejestracyjnym Cz – 1263, nastąpiła 14 listopada 1977 r. i dokonał jej ppłk Alojzy Perliceusz, naczelnik Wydziału IV w Częstochowie. Na karcie personalnej, która stanowiła podstawę do wpisania ks. Życińskiego do wykazu „tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych” z 1979 r. napisano, że „Filozof” został pozyskany na zasadzie dobrowolności w celu wykorzystania go do sprawy „Żak”. Taki kryptonim miało rozpracowanie Częstochowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Osobą odpowiadającą za kontakty z „Filozofem” był kpt. Stanisław Boczek, kierownik Sekcji I Wydziału IV KW MO w Częstochowie, który prowadził go w latach 1978–1984, a następnie przekazał por. Zbigniewowi Kalocie, co zostało odnotowane na karcie personalnej EO-4-1/74.

    Pseudonim „Filozof” pojawia się także w dokumentacji lokalu kontaktowego o kryptonimie „Wanda”, znajdującego się przy ul. Józefitów 15/7 w Krakowie, który był wykorzystywany przez pion IV w Częstochowie. Istnieje jeszcze jeden, w moim przekonaniu szczególnie ważny dla tej sprawy dokument, który odnalazł dr Gontarczyk, a mianowicie spis agentury „pozostającej na kontakcie Wydziału IV KW MO w Częstochowie”, możliwej do wykorzystania w trakcie „zabezpieczenia operacyjnego wizyty papieża w Częstochowie” w 1979 r. w ramach akcji „Lato 1979”. Wymieniany jest tam pseudonim „Filozof” oraz nazwisko oficera prowadzącego Boczek, nie ulega więc wątpliwości, że chodzi o osobę ks. Życińskiego………………….

  22. http://uwazamrze.pl/2011/06/filozofia-filozofa/

    26.06.2011r., Kraj
    Szkoda, że tekst „Gościa Niedzielnego” pióra Andrzeja Grajewskiego, kwestionujący ustalenia „Uważam Rze” na temat TW Filozofa, oparty jest na nieprawdach

    Cezary Gmyz

    Najbardziej zdumiewająca informacja w tekście Grajewskiego dotyczy początku badań nad przeszłością arcybiskupa. Jak pisze redaktor „Gościa Niedzielnego”, informacje o kontaktach pojawiły się wiosną 2006 r., zaś on sam przez metropolitę lubelskiego został poproszony o zbadanie swojej przeszłości 29 czerwca 2006 r. W liście, którego kopię reprodukuje „Gość Niedzielny”, jest też upoważnienie do publikacji ustaleń „w jednym z periodyków naukowych IPN”. Budzi to zdumienie, gdyż pierwsza informacja na temat TW Filozofa (bez wymieniania nazwiska abp. Życińskiego) ukazała się w styczniu 2007 r. na łamach „Dziennika”. Pierwszym zaś autorem, który dokonał jednoznacznej identyfikacji TW Filozofa, był Sławomir Cenckiewicz, który informację o zawartości materiałów ewidencyjnych umieścił w książce „Sprawa Lecha Wałęsy”, która w księgarniach pojawiła się w październiku 2008 r.

    Ukryty dokument

    Nie sposób nie zapytać w tych okolicznościach, dlaczego Andrzej Grajewski czekał aż pięć długich lat, by zabrać głos dopiero po publikacji „Uważam Rze”. Mnie dotarcie do tych samych dokumentów, jakimi dysponował Grajewski, zajęło niespełna miesiąc. Tłumaczenia Grajewskiego, który pisze: „Badania przerwałem na początku stycznia 2007 r., kiedy powstała Komisja Historyczna przy Episkopacie Polski. Uznałem, że lepiej będzie, jeśli w tej sprawie głos zabierze oficjalne kościelne gremium” – trudno uznać za przekonujące……

  23. […] i w "Faktach i Mitach', promotorka 500 magistrówLustracja olsztyńskiego ośrodka akademickiegoJózef Życiński – filozof KUL i zarejestrowany TW "Filozof"Weryfikacja kadr akademickich w stanie wojennym na wystawach […]

  24. […] Warto więc przeczytać, co zamieszcza Józef Wieczorek […]

Dodaj komentarz