Bartłomiej Kozera – TW “Kazimierz”, filozof o niezwykłych zdolnościach adaptacyjnych

baner-czlowiek-nauki12

Baza OPI

udzie nauki
identyfikator rekordu: o72007
dr hab. Bartłomiej Kozera, prof. UO, prof. WSZiA w Opolu
Dyscypliny KBN: nauki filozoficzne
Specjalności: historia filozofii
Miejsca pracy, zajmowane stanowiska, pełnione funkcje: – Instytut Filozofii i Socjologii UO – prof.
– Zakład Etyki Życia Publicznego WSZiA w Opolu – prof.

INSTYTUT FILOZOFII

prof. UO dr hab. Bartłomiej Kozera

Tematyka badań: Filozofia średniowieczna i jej współczesne kontynuacje, filozofia Boga i filozofia religii, filozofia społeczna.

——–

KOZERA, BARTŁOMIEJ- Marksistowskie widzenie rzeczywistości

/ Bartłomiej KOZERA, Ryszard AUGUSTYN.Opole : Instytut Śląski , 1987.

———-

Kontrowersje wokół sesji

09.11.2007

Środowiska niepodległościowe protestują przeciwko wykładowi, który na uroczystej sesji rady miasta Opola, z okazji 11 Listopada, ma wygłosić prof. Bartłomiej Kozera. Tytuł wykładu brzmi „Demokracja jako wartość”. Prof. Bartłomiej Kozera wykłada na co dzień w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Opolskiego. List otwarty w sprawie niedzielnej sesji, 16 sygnatariuszy (m.in. Wiesław Ukleja, Henryk Fraszek, Antoni Klusik, Janusz Sanocki, Jerzy Golczuk) skierowało do prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego.

Opozycjoniści są oburzeni tym, że z wykładem z okazji Dnia Niepodległości, ma wystąpić prof. Bartłomiej Kozera, który w czasach PRL „jako filozof marksistowski” wspierał zniewolenie kraju. Zdaniem autorów listu, wsławił się on haniebną postawą w trakcie stanu wojennego, występując publicznie m.in. przeciwko niezależności związków zawodowych.

Bartłomiej Kozera jako szef Zakładu Filozofii Instytutu Nauk Społecznych ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, represjonował zatrudnionego tam wrocławskiego naukowca Grzegorza Francuza, sympatyka ruchu „Wolność i Pokój”. Na sugestię SB miał go zwolnić z instytutu w 1987 r.

„Udział B. Kozery, wywodzącego się ze środowiska zwalczającego polskie dążenia niepodległościowe w uroczystych obchodach Dnia Niepodległości byłby w naszym przekonaniu policzkiem wymierzonym osobom, które o niepodległą Polskę walczyły.” – napisali działacze niepodległościowi i solidarnościowi.

———-

Profesor Kozera niechciany na sesji

GW,2007-11-08

Profesor wykładu nie wygłosi

W niedzielę podczas uroczystej sesji rady miasta z okazji święta niepodległości wykład miał wygłosić prof. Bartłomiej Kozera. Opolscy działacze solidarnościowi zapowiedzieli jednak, że jeżeli do tego dojdzie, będą protestować podczas uroczystości . Kilka godzin później prof. Bartłomiej Kozera podjął decyzję, że wykładu nie wygłosi. – Myślę, że pan prof. w porę się zreflektował. Uznał, że jego przeszłość jest na tyle kompromitująca, by nie występować na tej uroczystości. Przyjmuję tę decyzję z satysfakcją – komentował Ukleja.

———-

Profesor Kozera to TW Kazimierz?

Nowa Trybuna Opolska, 25 października 2008

Bartłomiej Kozera współpracował z SB – ujawnia Zbigniew Bereszyński, były działacz Solidarności. – Nie robiłem tego świadomie – broni się profesor. Wyniki kwerendy w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej Bereszyński opublikował w ostatnim numerze „Kuriera Brzeskiego”.

Współpracę z SB jako TW „Kazimierz” Kozera zaczął na trzecim roku studiów wiosną 1966 roku, tuż przed obchodami milenijnymi – twierdzi Bereszyński. – Zwerbował go Jerzy Zarębski, wtedy porucznik wydziału III komendy wojewódzkiej, w latach 80. naczelnik tego wydziału.
Kozera,
dziś profesor, wykładowca, filozof i etyk na Uniwersytecie Opolskim, miał wtedy inwigilować głównie studentów skupionych wokół duszpasterstwa jezuitów. Chadzał na msze, słuchał, obserwował i notował.
– A potem pobierał za to wynagrodzenie – opowiada Zbigniew Bereszyński. – Z materiałów IPN wynika, że pierwsze pieniądze – 400 złotych – dostał już w kwietniu 1966 roku. Potem wielokrotnie odbierał i kwitował po 400-500 złotych. Kilkakrotnie wyższe wynagrodzenie dostał tuż po wydarzeniach Marca 1968 roku.
Według Bereszyńskiego Bartłomiej Kozera
miał donosić m.in. na prof. Leszka Leo Kantora. Kantor był wtedy pracownikiem opolskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Stworzył na uczelni m.in. klub studencki „Skrzat” czy Zimową Giełdę Piosenki. Po wydarzeniach Marca ‘68 został zwolniony z pracy i zmuszony do emigracji. Do dziś mieszka w Szwecji.
– W dużym stopniu przyczynił się do tego właśnie TW „Kazimierz” – uważa Zbigniew Bereszyński. Jego zdaniem współpracę z SB prof. Kozera miał formalnie rozwiązać w 1974, gdy został wysokim funkcjonariuszem PZPR.
– Mimo to do 1979 roku jego mieszkanie było punktem kontaktowym SB – twierdzi Bereszyński.
Prof. Bartłomiej Kozera zaprzecza, jakoby świadomie współpracował z SB i był za to opłacany. Twierdzi natomiast, że był przez esbecję „ciągany” na komendę przy Powolnego i zastraszany.

———–

Filozof Kozera – TW ps. “Kazimierz”

Kurier Brzeski Nr39(723) z 29 października 2008 r

TW ps. “Kazimierz” i jego działalność w opolskim środowisku akademickim
Podejmowane przez SB przedsięwzięcia kontrolno-sprawdzające przyniosły pełne  potwierdzenie lojalności i zdyscyplinowania TW ps. “Kazimierz”. Nie mniej satysfakcjonujące dla SB były efekty jego działalności w charakterze osobowego źródła informacji. W pisanych przez siebie raportach ppor. Jerzy Zarębski, oficer prowadzący “Kazimierza” wysoko oceniał jego zdyscyplinowanie i wartość przekazywanych przez niego informacje.

W 1968 r. Bartłomiej Kozera ukończył studia na opolskiej WSP, uzyskując tytuł magistra filologii polskiej, a w październiku następnego roku rozpoczął studia doktoranckie w Instytucie Filozoficznym Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego starania o przyjęcie na studia doktoranckie wsparła opolska SB, wysyłając we wrześniu 1969 r. pismo polecające do rąk własnych naczelnika Wydziału IV Departamentu III MSW. “W wypadku gdyby były trudności w przyjęciu z uwagi na brak miejsca, prosimy o ewentualne poparcie” – czytamy w piśmie sygnowanym przez naczelnika Wydziału III KW MO w Opolu, ppłk. Józefa Adamczyka.

Po podjęciu studiów doktoranckich przez Kozerę opolska SB przekazała go do dyspozycji Wydziału IV Departamentu III MSW. Nowym oficerem prowadzącym TW ps. “Kazimierz” został wówczas kpt. Wacław M. Król, inspektor Wydziału IV Departamentu III MSW. Zgodnie z planami przedstawionymi w charakterystyce datowanej 31 marca 1970 r., ten ostatni przewidywał w szczególności wykorzystanie “Kazimierza” do “rozpoznania środowiska doktorantów Instytutu Filozoficznego Wydziału Nauk Społecznych UW celem stwierdzenia,  czy istnieją lub nie tendencje do antysocjalistycznej działalności politycznej”.

Bartłomiej Kozera był nie tylko tajnym współpracownikiem SB, ale także jednym z czołowych aktywistów PZPR na Opolszczyźnie. Jako pracownik naukowy i nauczyciel akademicki szerzył ideologię marksistowsko-leninowską. Dał się poznać jako szczególnie gorliwy bojownik tzw. frontu ideologicznego. W czasach rewolucji solidarnościowej wypowiadał się przeciwko niezależności związków zawodowych. “Związki zawodowe muszą więc być zależne – wypowiadał się w stanie wojennym na łamach “Trybuny Opolskiej” – gdyż ich cele i zadania wynikają z socjalistycznych zasad naszego społeczeństwa, a ich działanie właśnie socjalistyczne zasady rozwijać i kształtować powinny”.

Kariera w III RP

Po 1989 r. Bartłomiej Kozera miękko wylądował w nowej rzeczywistości społeczno-politycznej, przejawiając, jak zwykle, niezwykłe zdolności adaptacyjne. Z powodzeniem kontynuował karierę akademicką, osiągając tytuł profesorski i stanowisko dyrektora Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opolskiego. Zatrudniła go także Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu. Lokalne media zaczęły kreować go na jeden z czołowych autorytetów w dziedzinie… etyki życia publicznego! W 2007 r. opolska działaczka postkomunistyczna Halina Żyła (w przeszłości KO ps. “Stasia”) walczyła o to, by właśnie Kozera wygłosił odczyt na temat patriotyzmu i wolności podczas uroczystej sesji Rady Miasta Opola z okazji święta 11 listopada. Były TW ps. “Kazimierz” uważał, że ma po temu pełne prawo moralne. Poczuł się osobiście dotknięty, gdy prawo to zostało publicznie zakwestionowane. Nie wiedziano wtedy jeszcze o jego wcześniejszej współpracy z SB, a on sam może liczył na to, że sprawa ta nigdy nie wyjdzie na jaw…

Zbigniew Bereszyński

Komentarzy 6

  1. Nie będę teraz udowadniał, że Pan prof. UO Bartłomiej Kozera nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, gdyż nie jestem uprawniony, nie znam faktów z jego życia, poza tym jestem za młody. Z pewnego punktu widzenia nie możemy jednak zapominać, że IPN jest instytucją i to instytucją działającą w oparciu o prawo polskie, wpisującą się w ramy demokratycznego państwa prawa. Niby ogólnikowe, a jednak rzeczowe. Ale z drugiej strony nie możemy zapominać o polityce Prawa i Sprawiedliwości, z którą niewątpliwie, zdaniem wielu, wiąże się działalność tego instytutu. Środowiska PIS-u i Solidarności traktujemy jako jedno, szczególnie w takich sprawach jak wyławianie współpracowników PRL-owskich służb. Działania tych środowisk są częstokroć brutalne i niepohamowane, a bardzo chciałbym żeby Pan Kozera był wolny od tego typu nacisku. Nie jest już młodą osobą, więc powinien mieć dużo spokoju. Uważam, że pozbawienie go możliwości wyłożenia pewnych myśli na uroczystości jest karygodne, dlatego że bez względu na przeszłość, Pan profesor UO wie jak nikt inny na Uniwersytecie Opolskim na czym polega demokracja i jak wyglądała demokratyzacja III RP (już abstrahując o faktycznego tytułu wykładu, w tym przypadku mającego charakter filozoficzny).

    Ponadto mówiąc już bardziej osobiście (w ramach także ogólnej oceny), chcę jasno stwierdzić, że dla mnie współpraca z SB nie ma znaczenia. Patrzę na Pana Kozerę, który był moim promotorem na studiach licencjackich – kierunek politologia, przez pryzmat jego wiedzy i mądrości. Niewątpliwie jest to jeden z czołowych nauczycieli akademickich Uniwersytetu Opolskiego. Kwestia adaptacji nie jest mi bliżej znana (oczywiście nie rozumiana w kategoriach psychologicznych), aczkolwiek byłbym zwolennikiem konspektu dla studentów z teorii marksistowskich w dzisiejszych czasach. W mojej ocenie jego wykłady z historii filozofii są merytoryczne i opierające się na konstruktywnych, i logicznych procesach myślowych.

    Osobiście i zrobię to teraz z miłą chęcią, bo mogę już nie mieć okazji albo sprzyjających okoliczności, mimo tego że w kontaktach z Panem profesorem Kozerą przekonałem się, że studiowanie czy też kroczenie drogą naukową to też życie, umiejscowiłbym prof. UO Bartłomieja Kozerę obok takich naukowców jak Pan prof. zwycz. Andrzej Antoszewski (UWr.), dr Kazimierz Dziubka (UWr.). To są najlepsi naukowcy z jakimi miałem kontakt (nie taki wąski i ograniczony jakby się mogło wydawać po przeciętnym studencie). Dodałbym jeszcze Pana prof. dr hab. Olewicza (UO – logika) i Pana prof. dr hab. Stefana Grochalskiego (UO – m.in. System Prawa RP).

  2. Zgadzam się z opinią P. Szymona. Jako były student na wydziale filozofii UO mam podobne zdanie na temat prof. Kozery. Mogę też dodać, że jakoby prześladowania w 1987r. pod adresem G. Francuza nie były inicjatywą samego Kozery. Z tego co wiem, to był on tylko wykonawcą standardowej politycznej, która polegała na wydaleniu opozycjonisty z uczelni.

  3. Może i prof. Kozera zrobił dawniej wiele rzeczy, których powinien się wstydzić, ale obecnie nie ma żadnych powodów do czerwienienia się. Jest świetnym człowiekiem i nauczycielem akademickim, a w dodatku do tego stara się być fair wobec wielu ludzi, z którymi obcuje na co dzień. Dobrze, że przeszłość wychodzi na jaw, ale jeszcze lepiej by się stało, gdyby na stronach gazet rozliczano „małe” zło na Uniwersytecie Opolskim, które przez to, że przewlekłe i systematyczne, jest stokroć większym złem, niż dawne uczynki prof. Kozery. On, mając zdrowy obraz rzeczywistości, pomaga, natomiast wielu innych, „czystych” profesorów, potrafi tylko szkodzić, albo po prostu są obojętni. Nie będę wymieniał z nazwiska, bo miejsca by zabrakło. Podobnie z kółeczkiem wzajemnej adoracji w Collegium Minus/Maius (choć większość pracujących tam osób jet kompetentna i życzliwa). No ale wybory wygrał prof. Nicieja, więc może wszystko nieco znormalnieje. Już niektórzy pomniejsi królewicze uniwersyteccy snują się po UO jakby dostali obuchem po łbie; zapomnieli, że kadrową czy prorektorem się nie jest z urodzenia, lecz tylko bywa się:)

  4. Panie profesorze Kozera. Oglądałem film Znachor wiele razy i przeczytałem też książkę Dołęgi-Mostowicza. Bardzo mi się fabuła tego filmu podoba. Scena, którą pokazuję w linku jest zachwycająca. Wychodzi bowiem na jaw to znachor to profesor, który utracił pamięć. Dedykuję ją panu w takim sensie że… też ogłosiłem pana jednym z najlepszych profesorów, z jakimi miałem kontakt. Proszę więc sobie wyobrazić jakbym to ja w roli Fronczewskiego przemówił i powiedział: To jest wybitny profesor Kozera. Proszę nie wyśmiewać też mojego tekstu. Niech pan się rozczuli, przejmie tą sceną i pomyśli, że nie już pan młody. Życzę spokoju i długiego życia.

  5. Panie profesorze. Ja logikę miałem z panem prof. Olewiczem, który wylewał kawkę z plastikowych kubków i był bardzo nieporadny manualnie. Jeżeli on wtedy podjąłby pracę w fabryce czeskiej to nie dałby rady a robotnik (obojętnie z jakim wykształceniem) nazwałby go nielogicznym, profesora od logiki. Skandal. Logika odpowiada co jest prawdą a co fałszem. Jeżeli ktoś się sportem nie interesuje, nie ma wiedzy o sporcie. Dlatego powiedzieć do takiej osoby „Nie masz wiedzy o sporcie” to powiedzieć PRAWDĘ. A to czy tak się mówi czy nie wg jakichś tam zasad obyczajowych to nie ma to kompletnie żadnego znaczenia.

Dodaj komentarz